Debaty



Tony Judt - lewicowy i oświecony ksenofob

dobrobyt| euroentuzjasta| Europa Środkowa| ksenofobia| lewicowość| rozszerzenie| socjaldemokracja| Tony Judt| Unia Europejska| Wschód

włącz czytnik

Poglądy Judta dobrze oddają dylematy współczesnej lewicy. Niegdyś gorący zwolennicy pomocy trzeciemu światu, atakujący światowy kapitalizm, dzisiaj obawiający się tych, z którymi w globalizującym się świecie trzeba się czymś podzielić.

Należy jednak przestrzec przed zbyt pospieszną oceną poglądów Tony Judta z pozycji urażonego „Europejczyka”. Po pierwsze, dopiero bardziej staranna lektura ujawnia to, co nazwałem jego „uczonym i oświeconą ksenofobią”. Jego opisy i obserwacje są często przenikliwe i jeśli chce odeprzeć się jego argumenty, trzeba sięgnąć do rozbudowanej argumentacji . Czasem popełnia on żenujące błędy, na przykład pisząc o prawosławnych litewskich chłopach, ale oczywiście nie takie potknięcia są istotne i na wytykaniu ich nie może polegać polemika z tak poważnym historykiem.

Osoby z góry niechętne lewicy należy ostrzec z kolei przed zbyt pospiesznym zaszufladkowaniem Tony Judta oraz przed wrzucaniem go do jednego worka z innymi prominentami lewicowych intelektualistów, którzy też nie lubią Europy Środkowej. Takim historykiem i to poważnej miary jest Eric Hobsbawm. Powszechnie korzysta się z jego studiów o pamięci historycznej. Tony Judta łatwo by złośliwie nazwać Hobsbawmem  light. Eric Hobsbawm był jednak komunistą i do końca nie mógł odżałować upadku Związku Radzieckiego. Nie znosił głosujących za Zachodem środkowoeuropejskich demokratów, bowiem samo ich istnienie było dowodem jego życiowej porażki – bezwzględnego zaangażowania się po stronie komunistycznej utopii. Tony Judt nigdy komunistą nie był, nie był utopistą, lecz idealistą. Komunistów nie znosił. Jako socjaldemokrata był zasklepiony w zbiorowym egoizmie. Jego stosunek do upadku bloku wschodniego jest ambiwalentny i, jak się wydaje, stanowiło to dla niego wyzwanie, z którym starał się uporać. Pisząc „Wielkie złudzenie?” niemal nie bywał na wschód od Łaby, później jednak starał się poszerzyć swoje doświadczenie i uelastycznić swoje poglądy. To jednak nie zmienia tego, co wcześniej napisał. Wciąż zaś budzi zachwyty po lewej stronie intelektualnego spektrum.

Poglądy Tony Judta nasuwają trojakiej natury refleksje.

Po pierwsze, smutne jest to, że duża część Środkowych Europejczyków powtarza podobne do Brytyjczyka poglądy o własnym zacofaniu. Od niego je bierze, ale godzi się mówić o sobie w kategoriach autodeprecjacji z wyraźnymi kompleksami, posługując się dyskursem niemal samoponiżającym. Oczywiście dane gospodarcze każą mówić o wyraźnym dystansie rozwoju gospodarczego między zachodnią a środkową częścią kontynentu. Stwierdzenie tego faktu jest jednak czymś zupełnie innym i nie powinno być mylone z opowiadaniem  o trwałym, nieprzezwyciężalnym, wpisanym w istotę niemal dziejów i tożsamości zacofaniu społeczeństw środkowoeuropejskich. Taki stereotyp jest przede wszystkim produktem XIX wieku, a w Wielkiej Brytanii jest produktem imperialnej świadomości. Jak kruche może być owo poczucia wyższości Europejczyków (Zachodnich) wobec innych,  wskazuje dziś znakomicie przykład Chin. Umieszczane były one wraz ich kulturą na samym dnie drabiny zacofania. Dziś wraz sukcesem gospodarczym każe dostrzegać wielkość chińskiej cywilizacji. Nie twierdzę, że taka wielkość charakteryzuje Europę Środkową, jej historia i kultura z pewnością jednak nie zasługują na lekceważenie i upraszczające osądy, które kreuje wiele zachodnich intelektualistów, m.in. Tony Judt.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Kazimierz | 19-10-12 15:34
Jakże trwała jest ta cała lewicowa hipokryzja!