Państwo



J. Barcik: Unijna kontrola stanu praworządności w Polsce i co z niej wynika

Komisja Europejska| Polska| praworządność| TFUE| Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej| TUE| Unia Europejska

włącz czytnik

Odpowiedź na pytanie: Trójetapowy przebieg procedury kontroli praworządności daje zainteresowanemu państw czas na weryfikację prowadzonych działań i wycofanie się ze stwierdzonych naruszeń. Jest to zresztą główny cel procedury, gdyż UE jako dobrowolny związek suwerennych państw nie ma „sama z siebie” kompetencji „do karania”, rozumianej jako możliwość stosowania środków przymusu. Pozostaje mieć nadzieję, że rząd RP rozumiejąc powagę sytuacji będzie prowadził konstruktywny dialog z KE. W świetle dotychczasowych wypowiedzi członków rządu nadzieje te są jednakże bardzo wątpliwe. Nieprawdziwa jest zarazem opinia, że wszczęcie procedury wobec Polski nie jest niczym nadzwyczajnym. Omawianą procedurę stosuje się jedynie w nadzwyczajnych przypadkach, i niezależnie od tego, że skończy się wycofaniem przez państw z naruszeń praworządności, zawsze zostawia ona skazę na wizerunku państwa. Nie ma ona jedynie prestiżowego charakteru, a może wpływać m.in. na ocenę stanu bezpieczeństwa inwestycji w Polsce przez zagranicznych inwestorów, czy też na ratingi kredytowe.

Pytanie 3. Jakie mogą być skutki procedury dla RP?

Jak zauważono powyżej wobec sprzeciwu Węgier, nie pewno wobec Polski nie zostaną uruchomione sankcje z art. 7 TUE. Czy oznacza to, że jak głosi potoczna opinia Unia tylko „szczeka ale nie gryzie”? Absolutnie nie. Skutki dla RP, biorąc pod uwagę horyzont czasowy można podzielić na krótko, średnio i długoterminowe.

a) skutki krótkoterminowe. Dotyczą one bieżącego funkcjonowaniu Polski w ramach UE, w tym zwłaszcza lobbowania za korzystnymi dla Polski rozwiązaniami w przyjmowanych aktach prawa UE. Wymiernym skutkiem polskiej „asertywności” będzie obniżenie zdolności koalicyjnej RP koniecznej dla budowy większości do przyjmowania rozwiązań prawnych korzystnych dla danego państwa (system podejmowania decyzji w Radzie UE opiera się na tzw. podwójnej większości). Kultura polityczna i prawna UE opiera się na kompromisie, pojęciu znienawidzonym przez polityków radykalnych, dla których istnieją tylko zero-jedynkowe opcje rozwiązań. Obniżenie tej zdolności z negatywnym dla Polski i jej obywateli skutkiem obserwowaliśmy już w latach 2005-2007. Ponadto Komisja Europejska może być bardziej „asertywna” przy ocenie polskich projektów związanych z wykorzystaniem unijnych funduszy, czy też przy udzielaniu zgody na uruchomienie przez RP pomocy publicznej (co ma istotne znaczenie m.in. w kontekście sytuacji polskiego górnictwa);

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.