Państwo



Relacje państwo-Kościół i pułapki sponsoringu

Instytut Spraw Publicznych| konkordat| Kościół| okrągły stół| państwo| Paweł Borecki| PRL

włącz czytnik
Relacje państwo-Kościół i pułapki sponsoringu
Nuncjatura Apostolska w Warszawie. Foto: Wikimedia Commons

Ani państwo, ani Kościół katolicki nie trzymają się ściśle litery konkordatu. Na tej strategii przegrać może jednak tylko jedna strona.

Lekcje religii tracą miejsce w szkole, księża przestają być nauczycielami, wydziały teologiczne nie otrzymują dofinansowania, zamykane są więc budynki i ostro redukowana kadra. Dla Kościoła to gwałtowne tąpnięcie: w efekcie jego duszpasterskie i intelektualne zaplecze gwałtownie maleje. W konsekwencji kurczy się zarówno skala publicznego oddziaływania Kościoła, jak i jego możliwości ewangelizacyjne. Narastają nieznane dotąd problemy: z utrzymaniem księży pracujących dotąd w szkołach i kapelanów ze służb mundurowych, którym również podziękowano za pracę; z opłacaniem pustoszejących budynków uczelnianych i wciąż coraz mniej obleganych seminariów…

Taki scenariusz nie jest jedynie kwestią wyobraźni, lecz stanowi realną możliwość. Instytut Spraw Publicznych, jeden z poważniejszych polskich think tanków, opublikował 6 lutego raport o realizacji konkordatu. Autor dokumentu, dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego na Uniwersytecie Warszawskim, wymienia przykłady działań, które mogą być podstawą do zawieszenia umowy konkordatu.

Konkordat jest umową międzynarodową pomiędzy Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą. Ma za zadanie określać i regulować wzajemne relacje stron – z poszanowaniem ich autonomii i niezależności. W razie odstąpienia od postanowień dokumentu, możliwe jest zawieszenie jego mocy w części lub całości na podstawie Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów. Poważne potraktowanie wniosków raportu pozwala uznać potencjał opisanego scenariusza.

Gdyby więc w polskiej polityce władzę dzierżyć zaczęła partia chcąca w radykalny sposób zamanifestować swój dystans do Kościoła, to otrzyma potężne narzędzie w postaci możliwości zawieszenia konkordatu. (Choć nadal pozycja Kościoła jako siły w świecie polityki jest na to zbyt mocna, a gest odbiłby się potężnie na zaufaniu obywateli). Umowa ta wpływa na kształt znacznie większej liczby zagadnień niż zwykło się myśleć, z pewną dezynwolturą sprowadzając konkordat do kwestii wygodnego dla katolików zawierania małżeństw wyznaniowych ze skutkiem w prawie cywilnym.

Przede wszystkim określa on relacje między państwem a Kościołem (warto przyjrzeć się, jak w kontekście III RP radykalnie odmiennie widzą je dwaj autorzy monografii o Kościele w Polsce: Gowin 1999 vs. Zieliński 2003). Wiele z artykułów konkordatu odnosi się do problemów wymienionych w rozpoczynającej ten tekst wizji instytucjonalnego kryzysu Kościoła. Większość z nich ma natomiast wymiar finansowy. Jak słusznie zauważa dr Borecki, politycy mają w ręku bardzo potężne narzędzie do wywierania presji na Kościele. Kościół jednak, można śmiało przypuszczać, nie uświadamia sobie w pełni tego, że może zostać postawiony w sytuacji zakładnika finansów. Że tego typu „sponsoring” narażony jest na zmienne nastroje sponsora.

Poprzednia 123 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.