Państwo



Państwo - Kościół: przeciąganie liny

Fundusz Kościelny| KAI| Kazimierz Nycz| Michał Boni

włącz czytnik
Państwo - Kościół: przeciąganie liny
Bazylika w Licheniu. Foto: Wikimedia

Na braku porozumienia między rządem a Kościołem zdecydowanie stracą obie strony sporu.

Za nami kolejna runda negocjacji o przyszły kształt współfinansowania Kościoła przez państwo. Strony porozumiały się wcześniej w sprawie ogólnego kierunku zmian. Wiadomo, że potrzebny jest bardziej nowoczesny model wsparcia związków wyznaniowych. Fundusz Kościelny, relikt poprzedniej epoki, jest jednym z narzędzi takiego wsparcia, choć miał być właściwie rekompensatą za przejęcie przez PRL „dóbr martwej ręki”.

Kościołom i związkom wyznaniowym nie tyle zależy na jego utrzymaniu, co na skutecznej rewindykacji utraconego mienia w okresie PRL.

Kościół katolicki już wcześniej sygnalizował potrzebę likwidacji Funduszu bądź jego modyfikacji. Państwu z kolei zależy na w miarę ujednoliconym systemie emerytalnym, bez zbędnych wyłomów. Poszczególne grupy zawodowe powinny znajdować się w powszechnym systemie emerytalnym. Tymczasem do dziś z Funduszu opłacane są składki na ubezpieczenie społeczne dla części duchownych. To jawnie godzi w całościową koncepcję reformy emerytalnej, zapoczątkowanej zmianami z 1999 r.

Dlaczego nadal nie osiągnięto porozumienia? Jak zwykle poszło o szczegóły.

Rząd zaproponował model bardziej obywatelski, w postaci odpisu podatkowego na poziomie 0,3 proc. z dochodu podatników. Kościoły optują za 1 proc. odpisem, stąd ze strony publicystów padały sugestie, że strony spotkają się gdzieś pośrodku, np. na poziomie 0,5 proc. Jednak ta konkretna kwestia – wysokość odpisu – stała się kością niezgody.

Minister Michał Boni reprezentujący rząd w negocjacjach z Kościołem zaproponował tzw. okres przejściowy. Otóż w przypadku odpisów na poziomie mniejszym od dzisiejszego stanu Funduszu (ok. 100 mln zł) przez dwa lata rząd uzupełniałby brakującą część wpływów. Wierni zdążyliby się przyzwyczaić do nowego instrumentu i po dwóch latach Kościoły przeszłyby na samofinansowanie.

Ostatnio Michał Boni zapowiedział wydłużenie okresu przejściowego z dwóch do nawet czterech lat. Jednak ks. kardynał Kazimierz Nycz, rzecznik strony Kościelnej, wątpi w moce przerobowe proponowanego systemu. Po pierwsze dlatego, że szacunki ministerstwa co do wysokości wpływów z odpisu są według Nycza przesadzone. A po drugie, że wierni, o czym mówią też spadające na łeb na szyję statystyki uczestnictwa we mszy, nie będą garnąć się do zaznaczania w deklaracji PIT stosownej rubryki z odpisem na Kościół.

Poprzednia 12 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.