Państwo
Państwo - Kościół: przeciąganie liny
Fundusz Kościelny| KAI| Kazimierz Nycz| Michał Boni
włącz czytnikNa braku porozumienia między rządem a Kościołem zdecydowanie stracą obie strony sporu.
Za nami kolejna runda negocjacji o przyszły kształt współfinansowania Kościoła przez państwo. Strony porozumiały się wcześniej w sprawie ogólnego kierunku zmian. Wiadomo, że potrzebny jest bardziej nowoczesny model wsparcia związków wyznaniowych. Fundusz Kościelny, relikt poprzedniej epoki, jest jednym z narzędzi takiego wsparcia, choć miał być właściwie rekompensatą za przejęcie przez PRL „dóbr martwej ręki”.
Kościołom i związkom wyznaniowym nie tyle zależy na jego utrzymaniu, co na skutecznej rewindykacji utraconego mienia w okresie PRL.
Kościół katolicki już wcześniej sygnalizował potrzebę likwidacji Funduszu bądź jego modyfikacji. Państwu z kolei zależy na w miarę ujednoliconym systemie emerytalnym, bez zbędnych wyłomów. Poszczególne grupy zawodowe powinny znajdować się w powszechnym systemie emerytalnym. Tymczasem do dziś z Funduszu opłacane są składki na ubezpieczenie społeczne dla części duchownych. To jawnie godzi w całościową koncepcję reformy emerytalnej, zapoczątkowanej zmianami z 1999 r.
Dlaczego nadal nie osiągnięto porozumienia? Jak zwykle poszło o szczegóły.
Rząd zaproponował model bardziej obywatelski, w postaci odpisu podatkowego na poziomie 0,3 proc. z dochodu podatników. Kościoły optują za 1 proc. odpisem, stąd ze strony publicystów padały sugestie, że strony spotkają się gdzieś pośrodku, np. na poziomie 0,5 proc. Jednak ta konkretna kwestia – wysokość odpisu – stała się kością niezgody.
Minister Michał Boni reprezentujący rząd w negocjacjach z Kościołem zaproponował tzw. okres przejściowy. Otóż w przypadku odpisów na poziomie mniejszym od dzisiejszego stanu Funduszu (ok. 100 mln zł) przez dwa lata rząd uzupełniałby brakującą część wpływów. Wierni zdążyliby się przyzwyczaić do nowego instrumentu i po dwóch latach Kościoły przeszłyby na samofinansowanie.
Ostatnio Michał Boni zapowiedział wydłużenie okresu przejściowego z dwóch do nawet czterech lat. Jednak ks. kardynał Kazimierz Nycz, rzecznik strony Kościelnej, wątpi w moce przerobowe proponowanego systemu. Po pierwsze dlatego, że szacunki ministerstwa co do wysokości wpływów z odpisu są według Nycza przesadzone. A po drugie, że wierni, o czym mówią też spadające na łeb na szyję statystyki uczestnictwa we mszy, nie będą garnąć się do zaznaczania w deklaracji PIT stosownej rubryki z odpisem na Kościół.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Cesarzowi co cesarskie
Projekt o odpisie podatkowym na kościoły już w konsultacjach
Instytut Spraw Publicznych: Gdzie leży granica? – relacja państwo-Kościół w III RP
Mirosława Grabowska: Wierzący jak Polak
Czego się Jaś nie nauczył…
RPO: jeszcze nie posprzątano po kościelnych komisjach majątkowych
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.