Państwo



SN: uwzględniona kasacja w sprawie Pieńkowska i Czarnecki vs. Pudelek i Lansik

hejting| Jolanta Pieńkowska| kasacja| Lansik.pl| Leszek Czarnecki| naruszenie dóbr osobistych| ochrona czci| Pudelek.pl| SN

włącz czytnik
SN: uwzględniona kasacja w sprawie Pieńkowska i Czarnecki vs. Pudelek i Lansik
Leszek Czarnecki - wyprawa na Atol Bikini w 2006. Foto: Wikipedia.org

Sąd Najwyższy ostrożnie podszedł do odpowiedzialności serwisu internetowego za komentarze umieszczone pod artykułami w internecie opisującymi życie prywatne znanej dziennikarki i jej męża, odsyłając sprawę do ponownego rozpatrzenia sądowi drugiej instancji.

Na dwóch plotkarskich portalach Pudelek.pl i Lansik.pl ukazało się siedem artykułów poświęconych dziennikarce Jolancie Pieńkowskiej i jej mężowi biznesmanowi Leszkowi Czarneckiemu. Materiały prasowe wraz ze zdjęciami dotyczyły życia prywatnego małżonków, .m.in. urządzenia sali balowej w nowym domu, złotego posągu Buddy, który miał się znajdować w posiadłości,  zakazów małżeńskich Jolanty Pieńkowskiej wobec męża. Małżeństwo zażądało usunięcia tych publikacji wraz ze wszystkimi komentarzami internautów, które były zamieszczane. Portale odmówiły, wiec sprawa trafiła do sądu.

Uwzględnienie roszczenia

Sąd I i II instancji uwzględnił roszczenie powodów. Sąd Okręgowy 24 października 2011 r. nakazał właścicielom dwóch plotkarskich portali internetowych przeprosić Leszka Czarneckiego i jego żonę Jolantę Pieńkowską-Czarnecką oraz wpłacić 200 tys. zł na cel społeczny za naruszenie godności i prawa do prywatności. Sąd Apelacyjny potwierdził ustalenia sądu I instancji i zmienił jedynie treść przeprosin, eliminując słowa o naruszeniu "czci". Sąd stwierdził, że powodom wyrządzono krzywdę, ale nie ma tu znaczenia podkreślona przez sąd I instancji relacja statusu majątkowego do wysokości sankcji. W związku z tym sąd obniżył do 30 tys. kwotę , którą pozwana spółka miała wpłacić na cel społeczny.

Granie na tanich instynktach

Z tym wyrokiem nie zgodziły się obie strony i złożyły skargi kasacyjne. Przed Sądem Najwyższym przedstawiciel pozwanej Grupy o2,  przekonywał, że "w dzisiejszych czasach ochrona dóbr osobistych wymaga odrębnego podejścia". Osoby publiczne, pojawiające się w mediach są przedmiotem powszechnego zainteresowania, a publikacje w serwisach internetowych wpływają na ich popularność i podniesienie pozycji zawodowej. Ponadto serwisy internetowe nie mogą - zdaniem pozwanej - filtrować komentarzy ukazujących się pod tekstami redakcyjnymi. A sami powodowie nie wskazali konkretnie, które wpisy naruszyły ich dobra osobiste.

Strona powodowa replikowała: - Informacje podane przez portale są absurdalne i nieprawdziwe, a także nie wiążą się z życiem zawodowym powodów. Pełnomocnicy powodów zauważyli, że portale plotkarskie im bardziej wchodzą w sferę prywatną tym częściej są czytane, a redakcje serwisów zarabiają na reklamach. Portale takie nie wypełniają żadnej funkcji publicznej, nie działają w interesie publicznym i żerują na najniższych instynktach.

Poprzednia 12 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.