Państwo



Tadeusz Mazowiecki: Konstytucja dla wszystkich

Janina Zakrzewska| kompromis| Konstytucja| mała konstytucja| preambuła| Tadeusz Mazowiecki| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik

Wspomniał pan o faktach. Jeden z nich niezwykle silnie wpłynął na późniejsze debaty konstytucyjne i na kształt ustroju politycznego w Polsce. To była decyzja o powszechnym wyborze prezydenta, podjęta przed wyborami w 1990 roku. Czy podjęto ją z pełną świadomością konstytucyjnych konsekwencji?

Nie wiem, bo to nie był mój pomysł, ale niektórych ludzi z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Ja się o tym dowiedziałem, gdy to już się stało publicznym faktem, który trudno było kwestionować, bo wybór prezydenta w głosowaniu powszechnym miał być kryterium demokracji.

A czy zdawał pan sobie sprawę z konsekwencji tej decyzji dla systemu podziału władzy?

Zdawałem sobie sprawę, że to pociąga za sobą konsekwencje, ale nie przewidywałem, że za tym będzie szło dążenie do kształtowania w Polsce ustroju prezydenckiego.

W 1992 roku był pan przewodniczącym nadzwyczajnej komisji do pracy nad małą konstytucją. Czy wtedy przekonał się pan do wagi samej konstytucji?

Na pewno mała konstytucja była dla mnie ważnym doświadczeniem. Przyjąłem wtedy założenie, które się nie sprawdziło: że poprzez przepisy ustawy konstytucyjnej można zmusić do współdziałania najwyższe władze państwowe. Małej konstytucji zarzuca się między innymi, że pewne przepisy kompetencyjne są niejasne - choćby te, które mówią, że prezydent ma kompetencje do mianowania na niektóre funkcje, na przykład w wojsku, w porozumieniu z premierem czy ministrem obrony. Otóż wydawało mi się wtedy, że zwrot „w porozumieniu", zapisany w ustawie konstytucyjnej, będzie właśnie czynnikiem przymuszającym do współdziałania, a nie prowadzącym do konfliktu. Okazało się jednak, że to jest przestrzeń konfliktu. I z tego w obecnej konstytucji wyciągnęliśmy wnioski.

Czyżby dopiero w wyniku niedoskonałości małej konstytucji przekonał się pan o niedoskonałości natury ludzkiej? Przecież już twórcy konstytucji amerykańskiej John Adams i James Madison uważali, że konstytucje są potrzebne właśnie dlatego, że ludzie są niedoskonali.                  .            

Nie myślałem aż w takich kategoriach. Ale sądzę, że obszerność i szczegółowość tej konstytucji jest wynikiem złych doświadczeń z małą konstytucja. Tym razem starano się przewidzieć wszystkie możliwe sytuacje i zabezpieczyć się na wszelkie sposoby.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.