Państwo



Warszawa po głosowaniu nad budżetem partycypacyjnym

Bemowo| budżet obywatelski| budżet partycypacyjny| jakość życia| konsultacje społeczne| samorząd loklany| Ustawa o ochronie danych osobowych| Warszawa

włącz czytnik

Budżet obywatelski jako proces dwustronnej edukacji do życia wspólnotowego w mieście

Wdrażanie budżetu partycypacyjnego w stolicy można postrzegać jako praktyczną szkołę życia wspólnotowego i myślenia w kategoriach dobra publicznego i to dla obu stron – mieszkańców i urzędników. Można to zilustrować dwoma przykładami.  
Na etapie weryfikowania poprawności formalnej zgłoszonych przez mieszkańców projektów Zarząd Dróg Miejskich odrzucił początkowo większość pomysłów związanych z przebudową infrastruktury drogowej, czy budową ścieżek rowerowych. Decyzję uzasadniano tym, że projektów nie da się zrealizować, ponieważ np. nie pasują do planów zagospodarowania poszczególnych przestrzeni miejskich. Dzięki podjęciu tematu przez lokalne media zarządzono ponowną weryfikację takich projektów. W jej wyniku część pierwotnie odrzuconych projektów zostało dopuszczonych do dalszych etapów procedowania. Urzędnicy przekonali się, że nie można raz oddanego mieszkańcom prawa do wskazania preferowanych działań traktować w sposób wybiórczy, wykluczając z głosowania całe obszary działań leżących w kompetencjach lokalnego samorządu.

Z kolei na Bemowie zgłoszony został kontrowersyjny projekt, polegający na sfinansowaniu mieszkań socjalnych ulokowanych w kontenerach. Kolejny raz interweniowały media i oburzeni aktywiści miejscy (w tym członkowie powołanej przez ratusz Rady ds. budżetu partycypacyjnego). Nie wiadomo, kto był autorem tego pomysłu, ale przy okazji warszawiacy mogli się dowiedzieć, na jakie projekty w budżecie partycypacyjnym nie ma miejsca.

Brak informacji o autorstwie projektów

Na stronie, gdzie prezentowane były projekty warszawiaków dopuszczone do głosowania brakowało informacji o ich inicjatorach. Być może powodem była obawa o naruszenie Ustawy o ochronie danych osobowych (zob. Dz.U. 1997 nr 133 poz. 883). To ograniczenie można było jednak łatwo przezwyciężyć w zgodzie z zasadami ustawy, uwzględniając w formularzu służącym do składania pomysłów deklarację zawierającą zgodę na wykorzystanie i ujawnienie informacji pozwalających na identyfikację autora.

Publiczne udostępnienie takiej wiedzy umożliwiłoby uczestnikom głosowania dokonanie oceny, w jaką sieć powiązań lokalnej polityki czy życia społecznego dany projekt może się wpisywać. Jest to szczególnie istotne w przypadku projektów wyraźnie służących interesowi partykularnemu. Ma też znaczenie, czy konkretną inicjatywę zaproponowała osoba powiązana z firmą, mogącą czerpać z tego korzyści finansowe, grupa mieszkańców dzielnicy czy ktoś związany z jednostką samorządu. Ten aspekt powinien zostać zrewidowany w przyszłości.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.