Publicystyka



Bez Dzikich Pól

antypolska propaganda| Dzikie Pola| Gorbaczow| Hetmańszczyzna| Majdan| reżim imperialny| Rosja carska| Tadeusz Różewicz| Ukraina| UPA

włącz czytnik

Polski CBOS w swoich badaniach stosuje nieco inną metodę, która zachęca respondentów, by oceniali inne narodowości w sposób bardziej abstrakcyjny. Ukraińcy tutaj regularnie trafiają w dolną część listy, tuż nad Romami, Arabami i Rumunami, co tylko częściowo można uznać za skutek antyukrainskiej propagandy PRL-u i jej dzisiejszych „antyupowskich” kontynuatorów.

Większe znaczenie ma prawdopodobnie sytuacja polityczna i gospodarcza w kraju, która przekłada się też na negatywny wizerunek jego obywateli. Pomarańczowa rewolucja była pod tym względem bardzo ważnym wydarzeniem, ponieważ istotnie zmieniła na lepsze nastawienie Polaków wobec Ukrainy i Ukraińców, co przejawiło się w zdumiewających aktach solidarności polskiego społeczeństwa z pomarańczowym Majdanem. I chociaż ewentualna klęska tej rewolucji nie pozwolila radykalnie zmienić polskiej opinii z negatywnej na całkiem pozytywną, miara negatywności została istotnie obniżona i nigdy już nie wróciła do fatalnych wskaźników z lat dziewięćdziesiątych.

Oczywiście opinia publiczna jest kształtowana nie tylko przez media, ale również – być może najbardziej efektywnie – dzięki doświadczeniom osobistym. Kiedy po raz pierwszy wypuszczono mnie do Polski – wiosną 1989 roku – widziałem brudne ulice, puste sklepy i spekulantów, którzy skupowali radzieckie ruble po cenie wyższej niż w banku. Wszystko to było częścią tego samego świata, tej samej rozpaczliwej sowieckiej cywilizacji. Teraz wszędzie widzę różnice: w pociągu, w którym polscy konduktorzy zachowują się uprzejmie, a ukraińscy – jak zawsze, po sowiecku; w kawiarniach i sklepach, w których polska obsługa troszczy się przede wszystkim o wygodę klienta, a nie własną; wreszcie w urzędach – do tego stopnia, że nawet nie muszę zaglądać do badań socjologicznych, by wiedzieć, że zdecydowana większość Polaków ufa dziś swoim urzędnikom, sądom, policji, w przeciwieństwie do Ukrainy, gdzie wszystkim instytucjom państwowym ufa najwyżej kilkanaście procent obywateli.

Fachowcy twierdzą, że najlepsze wyniki nauczania osiąga się dzięki praktyce. W naszym przypadku oznacza to, że im więcej Polaków i Ukraińców weźmie udział we wspólnych programach edukacyjnych, zawodowych czy kulturalnych, w przedsięwzięciach biznesowych czy wyprawach turystycznych, tym większa będzie szansa na osiągnięcie po jednej stronie masy krytycznej niezbędnej dla radykalnych przemian społecznych, a po drugiej – dla kardynalnej zmiany opinii publicznej o swoim najbliższym sąsiedzie.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.