Publicystyka



Co ważniejsze: prawo czy sędzia?

włącz czytnik

Zdarza się, że jakaś ustawa zanim wejdzie w życie już jest nowelizowana. Nikt, nawet sędziowie, nie potrafią się w tym wszystkim połapać. Stąd już niedaleka droga do realizacji doktryny przypisywanej stalinowskiemu prokuratorowi Andriejowi Wyszyńskiemu „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. W przypadku opisywanym wyżej można jednak zadać jeszcze inne pytanie: Co robił na rozprawie sędzia przewodniczący, skoro w odstępie siedmiu dni dopuścił do wydania dwóch różnych wyroków w identycznej sprawie? Jednolitość orzecznictwa jest fundamentem państwa prawa i zaufania obywateli do tego państwa i tworzonego w nim prawa. Czy w tej sytuacji obywatel nie ma podstaw do obawy o swoją przyszłość i jak ma się odnosić z szacunkiem do najważniejszych instytucji, skoro wyroki sądów nie zależą od przepisów prawa, ale od indywidualnej interpretacji sędziego? I żadne to wytłumaczenie, że sądy administracyjne, w tym i NSA, są zawalone sprawami. Co prawda myśli się o uproszczeniu postępowania przed sądami tak, by przyjąć tzw. tryb interpretacyjny czyli wypracowanie na podstawie wyroków jednolitej interpretacji przepisów. Tylko co z tego, skoro taka interpretacja nie wiązałaby nikogo - ani podatnika ani organu. TO NIE POSTĘPOWANIE PRZED SĄDAMI TRZEBA UPROŚCIĆ, ALE PRAWO. Wtedy postępowanie przed sądami samo się uprości.

*Autor jest wicestarostą częstochowskim

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.