Publicystyka



Ekonomia chuliganów

Adam Smith| chuligani| ekonomia| ekonomia piratów| kibice| normy społeczne| Peter Leeson| racjonalność

włącz czytnik

Nieformalny Fight Club

Gdyby reprezentanci każdej z trzech grup działali na własną rękę, nie oglądając się na skutki swoich poczynań, chuliganizm byłby zjawiskiem o wiele bardziej niebezpiecznym niż jest w rzeczywistości. Większość społeczeństwa padała by ofiarą chuliganów, których z kolei gnębiliby sadyści lubujący się w krwawych walkach. Dlaczego tak się nie dzieje?

Przede wszystkim chuliganom nie opłaca się atakować nie-chuliganów. Mimo krótkookresowych korzyści w postaci bijatyki, szybko skończyłoby się to dla nich źle, gdyż napadnięty oskarżyłby chuligana o pobicie. Ktoś mógłby zapytać, jaki to problem dla chuligana stanąć przed sądem? Niewykluczone, że jest to dla niego mniej dolegliwe niż dla zwyczajnego obywatela, jednak pobyt w więzieniu dla nikogo nie jest przyjemny i chuligan powinien co najmniej rozważyć jakieś alternatywy. Te zaś nasuwają się same, jeśli pomyśleć, że w podobnej sytuacji są inni chuligani.

Wystarczy wdawać się w bijatyki tylko z nimi, gdyż oni nie wezwą policji, ani nie złożą pozwu w sądzie. W ten sposób chuligani tworzą swoisty „fight club” – organizację, której członkowie rozpoznają się po emblematach na tyle wyraźnie, że nie ma możliwości, by przypadkiem zaatakowana została osoba postronna. Kolorowe szaliki, choć często budzą strach (szczególnie gdy są na nadgarstkach), w gruncie rzeczy służą bezpieczeństwu zwykłych obywateli.

Pozostaje jednak problem chuliganów-sadystów. Ci w takiej sytuacji nie będą wprawdzie atakować osób postronnych, jednak ich agresja pod adresem zwykłych chuliganów grozi tym, że uliczne starcia przerodzą się w krwawe bitwy. W efekcie wielu miłośników mniej groźnych potyczek zrezygnuje z członkostwa w „fight clubie” i będzie realizować swoje upodobania w inny sposób, na przykład znowu zwracając agresję w stronę nie-chuliganów lub policji. By nie dopuścić do takiego obrotu spraw potrzebne są instytucje, które wymuszają na chuliganach-sadystach przestrzeganie pewnych zasad tak, by poskromili swoje krwiożercze instynkty. Jakie to zasady?

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.