Publicystyka



Kapitał ludzki czy kapitał społeczny

aksjologia| demografia| diagnoza społeczna| Garry Becker| jakość życia| Janusz Czapiński| kapitał ludzki| kapitał społeczny

włącz czytnik

Potwierdzenie „molekularnej” gospodarki znajduję w ostatnim wykładzie Herberta Simona z 2000 roku, gdy powiadał on o amerykańskim rozszerzającym się nurcie anty-państwa (np. Tea Party, anarcho-kapitalizmu Rotbartha, państwa minimum Nozicka, itp ) „Dla libertarian osoby ludzkie są monadami Leibniza, niezmiennymi, elastycznymi cząstkami odbijającymi się od siebie, ze żadnych wzajemnych interakcji, oraz bez prób wpływania i odpowiadania  na wartości innych”[2].

Warto zwrócić uwagę na podstawową różnicę postaw i przedmiotu badań między ekonomistami a socjologami. Ekonomia współczesnego kapitalizmu nie dopuszcza istnienia społeczeństwa jako bytu gospodarującego. Dlatego ekonomiści nie tylko nie lubią socjologów, ale ich nie rozumieją. Współczesny główny nurt amerykańskiej ekonomii, jakkolwiek odrzucił dorobek szkoły austriackiej, albowiem von Mises pisał „nadszedł czas, by całkowicie poniechać […] odwoływanie się do wyimaginowanego homo oeconomicus”,  to z dobrodziejstwem inwentarza kupił jego formułę ekonomii jako nauki apriorycznej, nauki pozbawionej ocen wartościujących - wertfrei[3]. Celem i narzędziem racjonalnego gospodarowania jest maksymalizacja – zysku bądź użyteczności. Kto nie dąży do maksymalizacji – ten nie działa racjonalnie. A cel, wartości lub aksjologia nie jest przedmiotem  racjonalnego ani wyboru, ani też działania. To wybór ograniczonych środków służących osiąganiu celu – jest lub nie jest racjonalny. Ocena zachowań racjonalnych lub nie racjonalnych – to behavioral economics, w ramach neoklasycznej ekonomii.

W ekonomii współczesnej nie istnieje społeczeństwo, nie istnieją żadne interesy grup i warstw społecznych, współpracujących lub też konkurujących między sobą o ograniczone zasoby. Powiada Robert Solow, że ekonomiczne  modele „zaludnia świat w swej uproszczonej gospodarce wyłącznie „bytami” będącymi równoczesną kombinacją robotnika-właściciela-konsumenta-i wszystkim innym. I są to „byty”, które swoje wszystkie przyszłe działania planują ostrożnie (racjonalnie) raz i na całe życie. W założeniach działania reprezentatywnego agenta nie ujawniają się żadne konflikty interesów, żadne sprzeczne oczekiwania, i żadne oszustwa” [4]. A kryzys – to namacalny dowód konfliktów interesów, sprzecznych oczekiwań i licznych oszustw.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.