Publicystyka



Palenie ognia w Strasburgu - gmina Iława przed ETPC

"Iławski Tydzień"| EKPC| ETPC| Iława| Przemysław Kaperzyński| Senat| sprostowanie

włącz czytnik

Wójt Harmaciński przesłał do redakcji pismo na 3 strony. Wymieniał w nim na stronie drugiej i trzeciej, jakie w ogóle podejmowano działania. Czyli – w rozumieniu wójta – samo staranie wystarczy.

Dziennikarz domagał się skutków w działaniu, bo ścieki zagrażają ludziom i przyrodzie.

– To nie było sprostowanie dotyczące tej konkretnej publikacji, a ogólna wypowiedź, która – moim zdaniem – nie spełniała wymogów zawartych w prawie prasowym – mówi P. Kaperzyński. – Ponadto, nie zawierała wyodrębnionej części, co jest tym sprostowaniem.

Faktem jest też, że redaktor naczelny w ogóle nie odpowiedział wójtowi Harmacińskiemu. Na łamach pisma nic się nie ukazało, nie przesłano wójtowi pisma-wyjaśnienia.

Takie pismo miało być doręczone, ale mimo że wydałem takie polecenie, nie zostało wykonane w redakcji – wyjaśnia Kaperzyński. – Tu nie było żadnego działania z chęcią naruszenia przepisów.

Prawo prasowe wymaga, by uzasadnić odmowę publikacji i tego też redakcja „Iławskiego Tygodnia” nie zrobiła. Choć miała argumenty w postaci tego, że pismo wójta nie  odpowiadało wymaganiom art. 31 prawa prasowego. Było to zaniedbanie, a nie świadome uchylanie się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi.

Sprawdzano, czy nie biję żony

Wójt skierował prywatny akt oskarżenia na podstawie art. 46 prawa prasowego „za uchylanie się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi”. Dziennikarza potraktowano z całą surowością prawa.

– Sąd nie badał, czy to, co nadesłał wójt, spełniało wymogi sprostowania – mówi Kaperzyński. – Przed rozprawą dzwoniłem do sądu, że się stawię. Mimo to wysłano po mnie policyjnego poloneza. Zarzucano mi, że mam zwolnienie, ale nie wydał go lekarz znajdujący się na liście sądu. Ustanowiono kuratora, sprawdzano, czy nie biję żony, czy nie urządzam awantur. I to w obecności mojego wówczas 9-letniego synka. Jak miałem mu wytłumaczyć, po co do domu przychodził kurator, policjant? Dziennikarz został skazany na karę 80 godzin ograniczenia wolności, w zawieszeniu na 2 lata. A także podanie informacji do publicznej wiadomości w Urzędzie Gminy Iława.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.