Publicystyka



PiS: media, Internet, cenzura

Bronisław Komorowski| Internet| Jacek Kurski| Jarosław Sellin| lustracja| media publiczne| Prawo i Sprawiedliwość| Trybunał Konstytucyjny| Zbigniew Romaszewski

włącz czytnik

Już kilka miesięcy później nastąpił radykalny zwrot akcji i Prawo i Sprawiedliwość wróciło do swojej starej troski o wartości ogólniejsze, niż tylko interes tej partii i bezpieczeństwo jej szefa. Organy ścigania zajęły się wtedy skromnym studentem z Tomaszowa Mazowieckiego. Posłużmy się tekstem P. Rachtana z „Kontratekstów”:

Zabij Komora, zabij Kaczora, zabij...

Obłudni politycy lamentują od kilku dni nad losem biednego internauty z Tomaszowa, któremu zbrodniczy reżim Tuska wpakował się o 6 rano do mieszkania i zabrał narzędzie pracy, rozrywki i działalności publicznej, polegającej na niewinnym naigrawaniu się z osoby prezydenta. Oraz jego małżonki. Brutalni wysłannicy władzy uniemożliwili w ten sposób realizację podstawowego prawa obywatelskiego do swobody wypowiedzi, w tym - rzetelnej krytyki rządzących.

"Dzisiaj (władza - PAP) nie jest już w stanie tolerować nawet wolności w internecie” - krytykował poczynania ABW Jarosław Kaczyński.

"To co robi obecny rząd to zwyczaje białoruskie i rosyjskie - oburzył się poseł Zbigniew Girzyński - Takie działania to tworzenie klimatu, w którym ludzie, którzy krytykują rząd, są traktowani jak pospolici przestępcy".

Poseł Paweł Poncyliusz (PJN) do kamery TVN24: "Wkrótce na ulicach będą łapanki na myślących inaczej niż władza".

Natomiast Edyta Żyła, była rzeczniczka Zbigniewa Ziobry, uczestnicząca w briefingu psotnego internauty Frycza, zapowiedziała, że razem uruchomią nową stronę internetową zawierającą podobne treści, co antykomor.pl.

Te treści opisała w swoim oświadczeniu ABW tak: "Gry te możliwe są do pobrania i zainstalowania na komputerze bezpośrednio ze strony głównej witryny. Strona nie wymaga podania żadnych haseł ani przeprowadzenia żadnego procesu rejestracji. Czynnością wystarczającą do zainstalowania gry jest jedynie dwukrotne kliknięcie na ikonę programu (przedstawiającą Prezydenta Bronisława Komorowskiego, któremu po chwili zostaje przestrzelona głowa)".

Ani prezes, ani przewodnicząca nie ujęli się przed 5 laty za bezdomnym Hubertem H., który puścił wiązankę pod adresem ówczesnego prezydenta, za co ścigała go policja całego państwa polskiego. Wiązankę puścił z oparami alkoholu w powietrze, a nie na stronę internetową. Był to więc akt jednorazowy, chwilowy. (...)Milczał Girzyński, nie odezwał się Poncyliusz gdy pan Aleksander, 50-letni rencista z Elbląga, został przez elbląską prokuraturę poddany badaniu na okoliczność rozsyłanych e-mailem karykatur: obrazków z kaczorami-aniołkami albo kaczek z napisem "A teraz kochani wyborcy... pocałujcie nas w kupry!".

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.