Publicystyka



Prawie pusta demokracja

David Beetham| demokracja| Kevin Boyle| marketing polityczny| reformy| Włodzimierz Cimoszewicz

włącz czytnik

Na ferie w muzeum przebierałem się za ducha i chowałem w XIX-wiecznym pomieszczeniu kuchennym. Drzwiczki mojej kryjówki otwierały się na korytarz, którym przechodziły dzieci. Gdy tylko słyszałem zbliżającą się grupę, zaczynałem zawodzić, jak na ducha przystało. Później zaś, zgodnie z planem, osoba oprowadzająca grupę uchylała drzwiczki. Dzieci piszczały, po chwili oswajały się z duchem, wysłuchiwały jego historii (właściwie legendy) i odchodziły ucieszone, machając rączkami na pożegnanie.

Ale pewnego razu coś poszło nie tak. Jedna dziewczynka przestraszyła się nie na żarty i zaczęła płakać. Koleżanka z muzeum, która akurat opiekowała się grupą, zareagowała odruchowo. Nie bójcie się, powiedziała do dzieci. To pan Marcin Fedoruk przebrał się za ducha. Znacie przecież pana Marcina z biblioteki. Jakiś chłopiec, lider w swojej klasie, podbiegł do mnie i szarpnął za prześcieradło, którym byłem owinięty, odsłaniając fragment mojej prawdziwej garderoby. Przejrzawszy mistyfikację, dzieci poczęły skandować: Fedoruk oszust! Fedoruk oszust…! Wycofałem się czym prędzej do schowka, zablokowałem drzwiczki od środka – rozwścieczony tłum szykował się już do wtargnięcia i wymierzenia kary należnej blagierowi – skuliłem się w najdalszym kącie i czekałem w ukryciu tak długo, aż nabrałem pewności, że na korytarzu nie ma żywej duszy.

Niech ta anegdota stanie się przestrogą dla politycznych wilków w owczych skórach. Wszystkim bez wyjątku polecam „Demokrację” w pytaniach i odpowiedziach. Pytajmy nieustannie, szukajmy wciąż odpowiedzi – zanim wyczerpie się nasza substancja.
Studio Opinii

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.