Publicystyka



Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?

Arystoteles| demokracja| dobro wspólne| Magna charta| pacta conventa| teoria ewolucji| transcendentne podstawy demokracji| ustrój demokratyczny| wspólnota polityczna

włącz czytnik
Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?

Pierwotnie w temacie wprowadzenia do dyskusji użyłem sformułowania „niedemokratyczne podstawy” demokracji. Jednakże takie negatywne określenie może sugerować skupienie uwagi na zagadnieniach, skądinąd interesujących, lecz mających związek z oceną, w jakiej mierze w różnych odmianach ustrojów demokratycznych można dostrzec elementy niedemokratyczne, niezgodne z podstawowymi regułami ustroju demokratycznego, czy to poprzez niejasne wzajemne usytuowanie władzy ustawodawczej i wykonawczej, dominację władzy sądowniczej nad pozostałymi, istnienie dwutorowości egzekutywy (kompetencje prezydenta i premiera niemal o równej sile), pozostawanie głównej władzy decyzyjnej w ważnych obszarach polityki państwa (polityka zagraniczna, polityka obronna) w kompetencjach jednego urzędu (prezydent we Francji), nie poddanego żadnej kontroli parlamentarnej, a jedynie ocenianego przez wyborców raz na kilka lat (we Francji siedem)[1]  [od 2007 roku kadencja prezydenta Francji została skrócona do 5 lat – przyp. Redakcja OK.]. Nieprzystawalność owych elementów do ustroju demokratycznego nie oznacza jednak, że ustroje te tracą swą demokratyczną naturę. Są one raczej specyficznymi czynnikami decydującymi o różnicach między poszczególnymi demokracjami. Traktowane są jako cechy, które mogą być zmienione w celu nadania demokracjom bardziej pełnego, czystego charakteru lub uważane są za koloryt lokalny. Wreszcie można je uznać za cechy, które oczywiście wraz z cechami definiującymi ustrój demokratyczny, pozwalają szeregować rzeczywiste demokracje ze względu na stopień oddalania się czy to od jakiegoś typu idealnego demokracji, czy to od realnego ustroju, który traktujemy jako najbardziej zbliżony do owego typu idealnego (czyli uważamy go za typ empiryczny).

Interesują mnie wszakże kwestie bardziej fundamentalne, czyli to, co w demokracjach ma źródła wcześniejsze lub głębsze i co w istotny sposób determinuje ich działanie i żywotność. Nie można wykluczyć, że przynajmniej niektóre z owych niedemokratycznych składowych, o których wspomniałem wyżej, mają istotny związek z tym, co przeddemokratyczne.

1.

Zasadniczo rozróżnia się proceduralne i substancjalne pojęcie demokracji. Skłaniam się do traktowania pojęcia proceduralnego demokracji jako podstawowego. Demokracja to przede wszystkim zespół procedur umożliwiających pokojową zmianę władzy politycznej, jakiejś zorganizowanej politycznie społeczności. Zmiana władzy może mieć charakter bezpośredni lub pośredni – przedstawicielski. Bezpośrednia zmiana władzy polega na powołaniu w drodze wyborów (ewentualnie losowania) osób, które zostają wyposażone w prawo podejmowania decyzji dotyczących pewnej społeczności i ich egzekwowania, ponosząc za swe działania bezpośrednią odpowiedzialność przed wyborcami.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.