Publicystyka



Prawo Gogola: Artykuł I. O łapownictwie

włącz czytnik
Prawo Gogola:  Artykuł I. O łapownictwie
A. Iwanow. Portret M. Gogola, Muzeum Rosyjskie St. Petersburg, Wikimedia Commons

Gogol chciał zostać sędzią i z takim też zamiarem przybył do stolicy imperium. Przepracował jednak kilka miesięcy jako zwykły urzędnik i to mu wystarczyło, by ten okres uznać za udrękę. „Petersburg, śniegi, szubrawcy, departament” – zanotował jeden z nachodzących go za granicą nocnych koszmarów. Ale prawu został do końca życia wierny: jego dzieła są pełne rad i pouczeń dla bliźnich i dla Rosji, a także uwag związanych z biurowo-sądową codziennością – ich suma to sporych rozmiarów kodeks z autorskim komentarzem. Ponieważ te przyczynki są rozrzucone w różnych jego utworach, od prozy przez publicystykę po dzieła teatralne, postaram się je zebrać i przedstawić w cyklu felietonów pod nazwą „Prawo Gogola”. I chociaż taki tytuł mówi sam za siebie, będę się usilnie starał, by Czytelnik mógł usłyszeć bardziej Gogola niż mnie.

***

Kilkanaście dni temu deputowany z partii Putina zgłosił w Dumie wniosek o ustawowe zrównanie korupcji ze zdradą stanu i karanie jej łagrem w przedziale od 12 do 20. lat. Poseł ów nosił nazwisko Kowaljow. Dokładnie tak samo nazywał się bohater Gogolowej noweli „Nos” o nieszczęśniku, który tropił za utraconym organem węchu, prowadzącym życie na tyle samodzielne, że widziano go (nos) tu i ówdzie w Petersburgu, w eleganckim mundurze, jeżdżącego w karecie i modlącego się w cerkwi. Chociaż współczesny nam Kowaljow (Mikołaj) jest generałem FSB, a książkowy Kowaljow (Płaton) był ledwo majorem, to owa prasowa wzmianka posłużyła mi jako gotowy pretekst, by zająć się tym, co Mikołaj Wasyljewicz Gogol pisał o łapownictwie przed prawie dwoma wiekami.

Otóż zaczął on od konstatacji, że łapownictwo jest utrapieniem Rosji i – o dziwo! – wcale nie twierdził, że ta przypadłość jest równo rozrzucona po świecie. Wedle jego opisu branie odbywa się dwojako: albo przełożeni łupią podwładnych, albo urzędnicy petentów. O ile to pierwsze dzieje się wewnątrz biurokracji i jest do niej ograniczone, o tyle drugie, odbywające się kosztem prywatnych kieszeni, stanowi powszechną dolegliwość. Gogol szukając przyczyny tej formy korupcji, odnalazł ją w ludzkim sercu, co jest skądinąd zrozumiałe, gdy pamiętamy, że właśnie ono (po łacinie cor) pierwsze ulega człowieczym porywom, nie tylko dobrym, ale i złym. Pisarz skoncentrował się wyłącznie na zbytku i, nazywając go „wrzodem Rosji”, określił surowo jako „źródło łapówek, niesprawiedliwości i wszelkiej obrzydliwości, jaka tylko u nas występuje”. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na znamienną kolejność: łapówka nie jest po to, by żyć w zbytku, ale odwrotnie: najpierw jest zamiłowanie do zbytku, i to ono, niczym grzech pierworodny, wręcz wymusza branie od bliźniego.

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.