Publicystyka



Sędziowie: pokrycie

czas trwania postępowania| postępowanie sądowe| sądownictwo| sędziowie sądów powszechnych| statystyki sądowe| wymiar sprawiedliwości

włącz czytnik

Oczywiście, takie odstawianie spraw na boczny tor skutkuje tym, że latka lecą a końca nie widać. Nie jest to jednak jakimś poważnym problemem dla ciała nadzorczego, bo nie ma to bezpośredniego wpływu na pokrycie. Aż mijają trzy lata takiego procesu i sprawa automatycznie wskakuje do statystycznej kategorii "spraw starych", co oczywiście powoduje natychmiastową reakcję ciała nadzorczego, przybierającą postać zarządzeń nadzorczych. Nikt chyba nie jest jednak tak naiwny by sądzić, że owa reakcja polega na uchyleniu zarządzeń, które doprowadziły do zestarzenia się sprawy - o nie, osiągnięcie pokrycia nadal pozostaje zasadniczym celem działania sądu. Zarządzenia dotyczące "spraw starych" mają na celu popędzenie sędziego, żeby szybciej sądził daną sprawę. Nakazuje się mu więc na przykład, aby kolejne rozprawy wyznaczał w odstępach nie dłuższych niż miesiąc czy dwa. Nieważne, że tak krótkie odstępy nie mają sensu, bo szansa chociażby na skuteczne powiadomienie stron o terminie jest wtedy mizerna. Sprawa i tak musi się odbyć bo przecież im częściej będą rozprawy, tym szybciej sprawa się skończy. Można też sędziego zmotywować inaczej, to znaczy kazać mu pisać co miesiąc sprawozdanie z tego co zrobił, co zamierza zrobić i kazać zadeklarować kiedy wreszcie sprawę skończy. A jak nie dotrzyma obietnicy kazać mu się wytłumaczyć na piśmie dlaczego nie wydał jeszcze wyroku. A że na pisanie tych wyjaśnień zmarnuje czas, który mógłby poświęcić na rozpoznawanie spraw? Trudno, jak się przestanie lenić i skończy te stare sprawy, to nie będzie  musiał pisać.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.