Publicystyka
W labiryncie demokracji – z teorii w praktykę
Arystoteles| deliberatywna demokracja| demokracja| demokracja socjalistyczna| Edward Łukawer| Leszek Kołakowski| Manifest Komunistyczny| Radosław Markowski
włącz czytnikNie jest jasne czy „deliberacja” jest celem samym w sobie i podnosi jakość demokracji, czy też jest „deliberacja” środkiem osiągania zgody na podjęcie konkretnej decyzji. Sam Markowski zwraca na to uwagę, gdy powiada, że: „[…] w inicjatywach tych tkwi swoisty paradoks i immanentna sprzeczność między „deliberatywnością” a ostatecznym celem, jakim jest osiągnięcie konsensusu.[…] Musi istnieć ściśle zarysowane czasowe ograniczenie debat; w rzeczywistej polityce w końcu trzeba się na coś decydować. Jest to sprzeczność między wartością „wzajemnego zrozumienia” a „skutecznością działania”[18].
Gdy czytam takie niezwykle mądre teksty, to potwierdza się moje odczucie, że w pojęciu jakiejkolwiek przymiotnikowej demokracji o wiele ważniejszy jest sam przymiotnik, niż rzeczownik. Pytanie jest banalne, czy z samego faktu powtórzenia w każdym akapicie przymiotnika „deliberatywne”, demokracja będzie bardziej demokratyczna? Nie wiem, ale wiem, że przywołani przez profesora Markowskiego amerykańscy socjologowie i politologowie nie potwierdzają poprawy jakości amerykańskiej demokracji.
Nie da się zmusić – żeby pił
Póki co, otwarte pozostają moje wątpliwości odnoszące się do pytania: czy przydawane demokracji liczne nowe przymiotniki rzeczywiście zwiększają jakość demokracji w demokracji?
W ostatnim rozdziale pracy profesora Radosława Markowskiego pod tytułem „Odmienny punkt widzenia: krytyka założeń współczesnej Demokracji Deliberatywnej” znajduję próbę odpowiedzi na powyżej sformułowane przeze mnie pytanie, i jest to odpowiedź negatywna.
Markowski – odwołując się do wyników licznych badań – potwierdza, że przeciętny obywatel zniesmaczony stanem życia politycznego nie jest zainteresowanym w jego naprawie, wcale nie chce zwiększać stopnia uczestnictwa w „demokratyzacji” życia politycznego i nie wyraża rownież chęci wpływania na decyzje polityczne. (Dalager 1996; Eliasoph 1998; Hibbing & Thiss-Morse 2001; 2003) .
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.