Publicystyka
Przysiadłem sobie nad jednym działem spadku. Typowa sprawa. Rodzinka żyła sobie zgodnie, dopóki ktoś się nie upomniał o spadek po rodzicach, po czym się zaczęło. Spór co do składu majątku, w tym znikające skarpety ze złotem, roszczenia o zwrot nakładów, żądania zaliczenia darowizn na schedę spadkową, zarzuty zasiedzenia i generalnie działówka full wypas. Żeby się połapać kto chce co od kogo postanowiłem pozaznaczać sobie ważniejsze pisma i dokumenty żółtymi karteczkami, żeby potem nie wertować w kółko akt jak przyjdzie do szczegółowego rozpisywania. Pism było dużo i szybko zużyłem cały swój ostatni przydział karteczek. Poszedłem więc po nowy zapas i nie powiem bez szemrania i sprzeciwu dostałem kolejną paczkę. Ale z towarzyszącą temu poradą, żebym je oszczędzał, bo to już ostatnie, a nowych prędko nie będzie „bo teraz wszystko musi iść przez Kraków”.
Faktycznie 17 lutego 2012 r. wydane zostało zarządzenie Ministra Sprawiedliwości „w sprawie wskazania zamawiającego do przygotowywania i przeprowadzania postępowań o udzielenie zamówienia publicznego, udzielania zamówień oraz zawierania umów ramowych na potrzeby jednostek organizacyjnych podległych i nadzorowanych przez Ministra Sprawiedliwości” (uff... długa nazwa). Zarządzenie to w §1 stanowi, iż:
Wskazuje się Sąd Apelacyjny w Krakowie, jako zamawiającego właściwego do przeprowadzania na rzecz sądów powszechnych postępowań i udzielania zamówień publicznych.
W tłumaczeniu z prawniczego na ogólnoludzki oznacza to, że teraz poszczególne sądy nie będą już mogły we własnym zakresie organizować przetargów na dostawę potrzebnych im towarów i usług, a zamiast tego będzie jeden centralny przetarg organizowany przez Sąd Apelacyjny w Krakowie. Dlaczego w Krakowie? Bo tak będzie oszczędniej. Podobno.
Cóż to zarządzenie oznacza dla mnie, prostego użytkownika materiałów biurowych? Ano tyle, że jeżeli z jakiegoś powodu będę potrzebował ołówka, gumki, czy też żółtych karteczek to najprościej będzie jak sam je sobie kupię. Zresztą to samo będzie dotyczyło też czajnika, lampki na biurko a nawet krzesła. Bo teraz aby zamówić potrzebne materiały trzeba złożyć specjalne zapotrzebowanie, które przesyła się do Okręgu, Okręg przesyła je do Apelacji, a Apelacja po skompletowaniu wszystkiego, do Krakowa. Kraków następnie przeprowadzi Centralny Przetarg i udzieli Zamówienia. A potem ktoś nam ten towar dostarczy... kiedyś tam, może jeszcze w tym roku. Bo z oficjalnego pisemka w sprawie składania zapotrzebowań wynika, że „udzielenie” pierwszych zamówień jest planowane na październik. Znaczy, do tego czasu mamy radzić sobie sami... Będzie ciężko, bo zapasy mamy dość ograniczone... papieru wystarczy nam gdzieś do czerwca, może lipca jak będziemy oszczędzać. Zresztą papier to nie największy problem, bo zawsze można pisać protokoły ręcznie, wykorzystując zapasy druków z epoki przedkomputerowej (czyli sprzed pięciu lat). Gorzej będzie z tonerami do drukarek (których zapas już w tej chwili jest na ukończeniu) i okładkami do akt. Bo zapasy okładek wystarczą, przy obecnym wpływie, najdalej do sierpnia. I fajnie.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.