Świat



L. Kerymov: Trudne wybory Tatarów krymskich

Bakczysaraj| demokracja partycypacyjna| Krymn| kurułtaj| Lenur Kerymov| medżlis| Putin| Rosja| Rosjanie| Tatarzy Krymscy

włącz czytnik

Skąd ten nagły zwrot w polityce rosyjskich władz Krymu?

Okazało się nagle, że potrzebują naszego poparcia. Co więcej, były tatarski lider, znany dysydent z czasów radzieckich był ostatnio w Moskwie i uzyskał od Władimira Putina obietnicę podtrzymania tych propozycji. Z jednej strony mamy więc słowo Putina i ustawy uchwalone przez parlament Krymu, a z drugiej strony nic i mglistą perspektywę, że na Ukrainie sytuacja się zmieni, będą reformy i zbliżymy się do Unii Europejskiej. Proszę więc zauważyć, że są to bardzo trudne wybory. Nie chciałbym być teraz w skórze szefów medżlisu. Sankcje na Rosję będą lub ich nie będzie, a nawet jeśli to będą daleko i nieprędko, natomiast władza Federacji Rosyjskiej staje się na Krymie coraz bardziej realna.

A mimo to medżlis się nie wahał, żeby wesprzeć Ukrainę?

Nadal, mimo propozycji Putina, się nie waha. Wszyscy zdają sobie sprawę, że to jest stąpanie po kruchym lodzie. Nie wiemy, na ile te obietnice są stałe. Dziś mogą nam dać wszystko, a za 3 lata odebrać. Lepiej by było, żeby Krym został w Ukrainie. Choć Tatarom nie żyje się dostatnio, to udało się osiągnąć pewną stabilizację. Natomiast gdybyśmy nagle znaleźli się w Rosji, to pomimo chwilowego wzrostu udziału we władzy, bylibyśmy zdani na łaskę i niełaskę Moskwy. W przeciwieństwie do Ukrainy, Rosja jest już zupełnie fasadową demokracją i na żadną realną obronę praw człowieka nie można tam liczyć. Tatarzy krymscy wiedzą o tym, jak mało kto.
Studio Opinii

Poprzednia 1234 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.