Świat



M. Kozłowski: Europejska solidarność i Syria

al Bagdadi| aneksja Krymu| Front Al Nusra| Hezbollah| Irak| Iran| ISIS| Izrael| Krym| Kurdowie| Palyra| Państwo Islamskie| Rosja| Syria| USA

włącz czytnik

Dane wywiadowcze i nieoficjalne informacje pochodzące ze źródeł syryjskich mówią o obecności w lotniczej bazie rosyjskiej koło Latakii 12 samolotów SU 24 i dwunastu najnowszych myśliwców atakujących SU25. Wcześniej było tam już kilka samolotów SU 27. Ponadto Rosjanie rozmieścili w swej bazie 30 helikopterów i rozpoznawcze drony. Mowa jest także o co najmniej 9 czołgach, trzech bateriach rakiet przeciwlotniczych i dużej ilości innego sprzętu.

Liczba personelu wojskowego obliczana jest na 200- 700 rosyjskich żołnierzy. Przed kilkoma dniami rosyjski dziennik Kommiersant pisał, że może to być nawet 1700 osób.

[...] Niektórzy komentatorzy, a także bardzo wielu domorosłych strategów podkreślają, że wygranie przez Rosję wojny z Państwem Islamskim nie będzie łatwe, a dotychczasowe doświadczenia z z Afganistanu i z Czeczenii nie są zachęcające. Problem jednak w tym, że tej wojny Rosja wcale nie musi wygrywać. Oczywiście, pomoc Asadowi w utrzymaniu władzy nie jest bez znaczenia, jednak strategiczny cel Rosji to nie Syria, lecz Ukraina, a najważniejszy obecnie cel taktyczny to wyjście z izolacji, uwolnienie się od ciężaru sankcji i ponowne zajęcie należnego Rosji wg Putina poczesnego miejsca w „koncercie mocarstw. A do tego nie jest potrzebne zwycięstwo, wystarczy sama obecność w Syrii. Ta obecność już sprawiła, że Kerry i Obama mówią innym językiem niż jeszcze kilka tygodni temu. Obecnie już oficjalnie zakłada się konieczność koordynacji działań militarnych z Rosją. Wprawdzie Amerykanie nadal utrzymują, że  Asad powinien odejść – nie mogą mówić inaczej biorąc pod uwagę nieprzejednane stanowisko Turcji i krajów Zatoki –  ale kiedy i na jakich warunkach to już jest – według komunikatu z rozmów Kerrego w Londynie – rzecz do dyskusji.

Jeśli Rosja wraz z Asadem przyobieca działania, które choćby częściowo będą  mogły wpłynąć na zmniejszenie się strumienia uchodźców z Syrii, państwa europejskie z Niemcami i Francją na czele bardzo łatwo zgodzą się na zniesienie sankcji, a nawet – kto wie – na uznanie aneksji Krymu. I znów nie chodzi o jakikolwiek skutek tych działań. Wystarczy sama obietnica. Na razie przyjacielskie rozmowy o koordynacji działań na terenie Syrii przeprowadził w Moskwie premier Izraela Benjamin Netanyahu.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.