Świat
Strasburg: krytyka homofobii nie narusza dobrego imienia polityka
ETPC| Europejska konwencja Praw Człowieka| homofobia| mowa nienawiści| Słowenia| wolność wyrażania poglądów| związek partnerski
włącz czytnikEuropejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 17 kwietnia uznał, że prasowa krytyka homofobicznych wypowiedzi parlamentarzysty mieści się w granicach dziennikarskiej wolności wypowiedzi.
Skargę do Trybunału wniósł wydawca słoweńskiego tygodnika Mladina. W czerwcu 2005 r. tygodnik ten opublikował - na kanwie toczącej się wówczas w słoweńskim parlamencie gorącej dyskusji na temat przyjęcia regulacji prawnych uznających związki jednopłciowe - artykuł prasowy ostro krytykujący homofobiczne poglądy i wypowiedzi jednego z parlamentarzystów. Parlamentarzysta ów twierdził, że homoseksualiści są zbyteczni w społeczeństwie, a także wyszydzał homoseksualistów imitując prześmiewczo rzekomą zniewieściałość tej grupy społecznej. Autor zakwestionowanego artykułu nazwał owego parlamentarzystę "umysłowym bankrutem" i wyraził pogląd, iż w kraju o bardziej ograniczonych zasobach ludzkich nie mógłby on znaleźć pracy nawet jako woźny w szkole. Słoweński sąd uznał tę wypowiedź za zniesławienie. Przed Trybunałem skarżące wydawnictwo zarzuciło naruszenie prawa do wolności wypowiedzi, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał przychylił się do tej argumentacji i stwierdził naruszenie Konwencji. Trybunał rzecz jasna uznał, iż w omawianej sprawie pojawił się konflikt dwóch interesów, to jest dziennikarskiej wolności wypowiedzi z jednej strony oraz dobrego imienia parlamentarzysty nazwanego "umysłowym bankrutem" z drugiej strony. Istotą słusznego rozstrzygnięcia w takich sprawach jest zawsze utrzymanie sprawiedliwej równowagi pomiędzy takimi sprzecznymi i skonfliktowanymi interesami.
Trybunał przypomniał, iż co do zasady dopuszczalna medialna krytyka osób publicznych, a zwłaszcza polityków, jest znacznie dalej idąca niż to ma miejsce w przypadku osób prywatnych. Dopuszczalna krytyka jest jeszcze ostrzejsza wówczas, gdy polityk sam "wystawia się na strzał" i publicznie prezentuje kontrowersyjne wypowiedzi - tak jak to miało miejsce w omawianej sprawie. Sądy krajowe nie przedstawiły żadnych argumentów przemawiających za przyznaniem pierwszeństwa ochronie dobrego imienia polityka przed ochroną prasowej wolności wypowiedzi. Zarówno kontekst nazwania polityka "umysłowym bankrutem" (gorąca debata polityczna, w której przekroczone zostały wszelkie granice dobrego smaku), jak i styl, w którym napisano artykuł (odpowiadający stylowi wypowiedzi samego zainteresowanego) nie zostały wzięte przez sądy słoweńskie pod uwagę. W tym świetle zakwestionowany epitet nie stanowił personalnego ataku na parlamentarzystę, lecz odpowiedź na jego własne wypowiedzi, utrzymane w analogicznym stylu, oraz na jego zachowanie wyszydzające homoseksualizm i utrwalające negatywne stereotypy dotyczące osób homoseksualnych.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
WSA przeciw wydaleniu ugandyjskiego uchodźcy - homoseksualisty
Cudzoziemcy i mniejszości najbardziej zagrożeni
Rosja: Sąd Konstytucyjny a nietradycyjne stosunki tradycyjnie potraktowane
Trybunał Sprawiedliwości UE (ETS) o orientacji seksualnej azylantów
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.