TK



„Intruz” i „Pędrek”. Dwie dziennikarskie autobiografie

Aleksander Wieczorkowski| antysemityzm| endek| Le Soir| Leopold Unger| Marzec'68| Moczar| PRL| stan wojenny| Trybuna Ludu| Życie Warszawy

włącz czytnik

Wieczorkowski ma z krytycyzmem wobec PRL znacznie większe trudności, chyba m.in. ze względu na swoje czysto inteligenckie pochodzenie, które mitologizuje. Ma trudność do przyznania się, jak dalece oddalił się w pewnym okresie swego życia od tradycyjnego inteligenckiego etosu i swojej domowej „antybolszewickiej edukacji”. Charakterystyczny jest też nieco ironiczny, choć nie pozbawiony głębszego znaczenia tytuł autobiografii - „Mój PRL”. Istotnie PRL był dla Wieczorkowskiego miejscem, w którym się zadomowił.

Leopold Unger nie mógłby natomiast zatytułować swojej biografii „mój PRL”. Tytuł brzmi „Intruz”. Żył do czasu w PRL, też był członkiem PZPR i choć nie pracował w „Trybunie Ludu”, „Życie Warszawy” z pewnością nie było ideologicznie niewinne, ale potrafi się o swojej karierze znakomicie i krytycznie wytłumaczyć. Zresztą nie ma potrzeby, aby się aż tak wiele tłumaczył. Przypuszczam, że gdyby sięgnął do tekstów (mnie wystarczy jego autobiografia) z tamtego czasu, nie ze wszystkich byłby zadowolony, to jednak jest wiarygodnym świadkiem historii, który rozumie i świetnie opisuje własne uwikłania.

Wieczorkowskiemu możnaby z pozoru brak, takiej jak u Ungera, pogłębionej autorefleksji wybaczyć. Jego temperament namiętnego anegdociarza nie sprzyja takiej refleksji. Trudno to jednak uczynić, gdy autor „Mojego PRL” stawia się ponad „normalnymi Polakami” (niezależnie od tego, czy są oni Polakami-katolikami czy zwyczajnie ludźmi, którym przypadło żyć w PRL) i potępia ich i gani, podczas gdy ich grzechy w PRL nie musiały być większe od jego własnych.
Kazimierz Wóycicki

Poprzednia 6789 Następna

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Kazimierz | 27-10-12 17:13
Redaktor Wóycicki zapomniał juz, jak z Życia Warszawy na początku lat 90. wyrzucił sam Aleksandtra Wieczorkowskiego. Za konkretną publikację, jesli mnie pamięć nie myli - było to coś, czego nie lubili hierarchowie kościoła. Może by pan więc o tym coś napisał? Chętnie przeczytam, inni dziennikarze z tamtej redakcji tez pewnie.