TK



A. C. Leszczyński: Ziobro chce kary śmierci

Adam Strzembosz| Białoruś| dożywocie| Fiodor Dostojewski| Immanuel Kant| Jan Błoński| kara śmierci| Maria Ossowska| Zbigniew Ziobro

włącz czytnik
A. C. Leszczyński: Ziobro chce kary śmierci
Egzekucja Simona Frasera, Lorda Lovata. Źródło: Wikimedia Commons

Zbigniew Ziobro w rządowej TV Info (audycja „Dziś wieczorem”) wyznał, że gdyby tylko mógł, przywróciłby w Polsce karę śmierci. Niestety, nie pozwalają mu na to traktaty unijne. Ciarki przechodzą po plecach: minister sprawiedliwości i prokurator generalny kraju będącego członkiem UE chciałby dołączyć do jedynego w Europie państwa, w którym kara śmierci jest stosowana – do Białorusi! Czy urzędnik ten wie co mówi?

1. Albo „kara”, albo „śmierci”

Samo sformułowanie „kara śmierci” ma w sobie coś wewnętrznie sprzecznego. Karę trzeba odcierpieć, a śmierć kończy cierpienie. Chodzi więc raczej o oczekiwanie na to, co nieuchronne, o świadomość, że właśnie przyszło.

W grudniu 1849 roku Fiodor Dostojewski wraz z dwudziestoma dwoma towarzyszami czekał na placu Siemionowskim na rozstrzelanie za udział w zebraniach Michaiła Pietraszewskiego. Dopiero na ostatnich komendach wpadł gen. Rostowcew z carskim ułaskawieniem. Komentując tę inscenizację Stanisław Cat-Mackiewicz pisał, że Dostojewski najpierw poniósł karę śmierci, potem męczył się na czteroletniej katordze w Omsku, wreszcie odbył sześcioletnią służbę w karnym batalionie w Semipałatyńsku.

Podobne inscenizacje fundowano polskim więźniom politycznym przetrzymywanym w ubeckich aresztach. Oni też przeżywali (sic!) karę śmierci i wszystko to, co spotkało ich później.

Wyrażeniem bardziej adekwatnym od pokrętnego „kara śmierci” byłoby „skazanie na śmierć”. Używano tej sentencji w średniowieczu (morte moriatur).

2. Racje, argumenty

Zwolennicy kary głównej, wśród których znalazł swe miejsce Zbigniew Ziobro, rzadko kiedy uzasadniają swe stanowisko. Ma to zapewne związek z tym, że – jak wynika z wielu badań – dominują wśród nich osoby z wykształceniem podstawowym, najchętniej wyrażające swe zdanie zbiorowo, w towarzystwie podobnych sobie osób. To z tłumu dobiegają nawoływania, by kogoś powiesić, ukamienować czy ukrzyżować.

Argumenty, jeśli się pojawiają, mają różną postać i są zależne od tego, kto się nimi posługuje.

Argument tzw. prostych ludzi mówi, że kara śmierci jest potrzebna, gdyż skutecznie eliminuje niepoprawnych przestępców. Pojawiają się tu dodatkowo względy ekonomiczne (katowski zabieg jest tani i efektywny), czasami też estetyczne (jest to zabieg schludny, zwalniający społeczeństwo od zajmowania się warunkami prowadzącymi do zbrodni).

Robi wrażenie łatwość tej argumentacji. Jan Błoński pisał o umyśle prostym, że cechuje on fanatyka, który „lubi dzielić rzeczywistość na czarne i białe, wszędzie widzi znamię dobra i zła, cnoty i zepsucia, postępu i wstecznictwa”. Skandal wywołała wypowiedź Thomasa Bernharda, który podczas gali związanej z odbiorem nagrody literackiej mówił o Austriakach jako „ludziach prostych i nikczemnych”. Andrzej Szczypiorski, gdy podczas spotkań autorskich ktoś zaczynał swą wypowiedź od słów: „Jestem prostym człowiekiem”, reagował natychmiast: błagam, niech się pan (pani) choć odrobinę skomplikuje!

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.