TK



Anonimowi tomiści

"Solodarność"| Jadwiga Staniszkis| Józef Tischner| Konstytucja| OMP| Robert D. Putnam| Samuel Huntington| Zbigniew Stawrowski

włącz czytnik

Podobnie jak ekonomia, również polityka miała stać się przestrzenią etyczną. W polityce nie powinno chodzić o władzę, ale – ponownie – o człowieka. Powinna ona wieść do tego, byśmy odnajdywali w sobie obraz Boga. Polityka musi szanować prawa narodu i prawa ludzkie, musi rozwijać solidarność i wolność oraz prowadzić do prawdy i dobra, do wspólnego dobra. Oznacza to, że trzeba z niej usunąć „struktury grzechu”, które odwodzą człowieka od jego prawdziwego celu i uniemożliwiają mu nawrócenie (Sollicitudo rei socialis 33, 38).

Konstytucja

Po upadku komunizmu katolicka nauka społeczna pozostała ważnym punktem odniesienia. Powołują się na nią – bądź powoływały – główne siły polityczne, z wyłączeniem rzecz jasna postkomunistów: Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska czy Polskie Stronnictwo Ludowe. Ale nawet wtedy, kiedy pamięć o karnawale Solidarności była wciąż żywa, zaczęły pojawiać się głosy krytyczne wobec katolickiego rozumienia dobra wspólnego – i to bynajmniej niepochodzące z kręgów władzy, lecz opozycji. Np. w 1985 roku, w bardzo ważnym artykule opublikowanym na łamach katolickiego pisma „Więź”, Jerzy Szacki, jeden z najwybitniejszych polskich historyków idei, nie wykluczał wagi tomizmu oraz personalistycznych prądów myśli chrześcijańskiej, lecz jednocześnie podkreślał z całą mocą, że „pojęcie dobra wspólnego stanowi dobro wspólne całej w istocie myśli społecznej: chrześcijańskiej i niechrześcijańskiej, religijnej i irreligijnej, uczonej i potocznej”[1] - i określał je jako „ideę uniwersalną” i „uniwersalną kategorię myślenia o życiu społecznym”[2]. W ten sposób idea dobra wspólnego opuszczała jedną tradycję, a stawała się własnością wszystkich. Nadal jej nie kwestionowano, lecz pokazywano jej różne źródła. Istnieje bowiem – pokazywano – wiele jej koncepcji i nauce wolnej od wartości trudno traktować wizję chrześcijańską jako wyróżnioną, a wizje konkurencyjne – Arystotelesa czy Machiavellego – jako jej niedoskonałe artykulacje.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.