TK



Budżet państwa bez wypaczeń

Budżet| centralizm demokratyczny| finanse publiczne| jednostki budżetowe| PRL| usługi publiczne| ZSRR

włącz czytnik
Budżet państwa bez wypaczeń

Za Studiem Opinii publikujemy arcyciekawy tekst anonimowego autora, który poddaje krytycznej analizie aksjologię i metodologię polskiego budżetu. Redakcja Obserwatora Konstytucyjnego będzie kontynuować publikacje N.N. licząc, że staną się one naszym skromnym wkładem w rozmowę o gospodarce, polityce gospodarczej, a także – o  naszym państwie.

Nasz zaprzyjaźniony ekspert z forum od-nowa (chce zachować anonimowość) ukazuje, że nasz system gromadzenia i wydawania publicznych pieniędzy, czyli tryb sporządzania budżetu, nie zmienił się od pierwszych lat po Polskim Październiku – kiedy zresztą skopiowano układ… sowiecki. Publiczne dyskusje pomijały ten temat. I nie zmienimy tego od „ręki”. Natomiast można właśnie podjąć dyskusję…

Późna jesień i końcówka roku chłodno przypomną nam, że znajdujemy się w krainie dramatycznej powierzchowności. Debatę nad projektem ustawy budżetowej na rok 2013 zdominuje teatralna dyskusja, komu „obciąć”, komu „dorzucić”. Posłowie zgłaszać będą do budżetu poprawki nie swojego autorstwa, na ogół dla nich samych niezrozumiałe. Podrasują planowane dochody budżetowe, by móc chwalebnie zrealizować czyjś partykularny interes: regionu, grupy zawodowej lub instytucji publicznej. Spektakl, jak co roku, który nie będzie prowadził do debaty nad systemem gromadzenia i wydawania publicznych pieniędzy. Ale skoro system ten istnieje w praktycznie niezmienionej formule od końca lat 50. XX w., to znaczy, że dobrze służy? Że zapewnia „społeczną kontrolę procesu produkcji i dystrybucji”?

To budżet „centralizmu demokratycznego”. Jest demokratyczny, bo każdy organ i instytucja wieloszczeblowej administracji państwa ma swój własny budżet (plan finansowy). Centralizm występuje w budżecie zbiorczym, poprzez oddziaływanie na poziom wydatków niższych poziomów administracji. Jasne. Chodzi przecież o „centralizację zarządzania gospodarką narodową”. Co więc uzyskujemy? Tysiące porozrzucanych i zautonomizowanych organizacji. System ten dobrze opisuje analogia rosyjskiej matrioszki. Budżet państwa jest sumą budżetów, na które składają się kolejne. Trwa w nim model pionowego i nieopanowanego wchłaniania dochodów podmiotów „gospodarki nieuspołecznionej” oraz „mas pracujących”. Następnie zaś – z poziomu centralnego – środki rozlewają się w dół hierarchii. Na ogół przez trzy szczeble zarządzania, od ministra – „dysponenta pierwszego stopnia” poczynając. Efektowny wodospad 300 miliardów złotych z każdym kolejnym poziomem traci impet, rozdzielając się w końcowym etapie na tysiące mniejszych strumyczków. I już wiadomo, skąd sformułowanie „pieniądz publiczny wypływa”.

Poprzednia 123 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.