TK
Jan Rokita: O paradoksie władzy w czasach pryncypatu
Adam Michnik| AWS| Donald Tusk| Jarosław Kaczyński| Platforma Obywatelska| Prawo i Sprawiedliwość| pryncypat| republikanizm
włącz czytnikEgzystencja i moc takich emocji jest niczym innym, jak budulcem auctoritas, jakąś nowoczesną formą legitymizacji władzy. Medianci, którzy gwarantują nieustanną rewitalizację zbiorowych namiętności, stanowią zatem filar nośny władzy. Są jak Dziesiąty Legion dla Cezara lub Oprycznina dla Iwana IV. O wiele istotniejsi niźli partia, która w wyobrażeniach sternika jest przecież tylko niezdarnym, choć powolnym narzędziem, niezbędnym do odnawiania formalnego mandatu władzy w toku demokratycznych procedur wyborczych. Taka jest geneza politycznej więzi spajającej sternika z tym, co opozycyjni politycy i pisarze zwykli nazywać już nie tyle obciążonym historycznie terminem „układ”, ale najczęściej antyelitarystycznie brzmiącym słówkiem „salon”. Tylko że opozycyjni pisarze zwykli ignorować fakt, iż analogiczny salon własnych wybitnych mediantów posiada także wielki adwersarz i naśladowca aktualnego sternika – Jarosław Kaczyński. I że Prawo i Sprawiedliwość to przecież obecnie siostrzana wobec PO partia nowego typu, mniej groźna tylko dlatego, że jest w opozycji, a Rymkiewicz-Rydzyk-Pospieszalski to prawdopodobnie sprawniejsza już dzisiaj ekipa mediantów pobudzających złe ludowe emocje niźli Wajda-Michnik-Wojewódzki.
Zwierzchnictwo i rządzenie – odmienne racjonalności
Co innego auctoritas i legitymizacja (nawet mocno zdegenerowana) władzy zwierzchniej sternika, a co innego codziennie egzekwowana potestas w prowadzeniu spraw państwa. Współcześnie to Giorgio Agamben zwrócił szczególną uwagę na to, że ich racjonalności są mocno odmienne. Być zdolnym do utrzymania uprawnionego zwierzchnictwa to zupełnie nie to samo, co po prostu rządzić. Władza sternika jest zresztą usytuowana na zbyt wysokim pułapie, aby na co dzień sprawować zwykły zarząd wielosektorową administracją. A też obaj wielcy polityczni protagoniści, Tusk i Kaczyński, są pasjonatami gry personalnej i rywalizacji politycznej, nie zaś trudnej sztuki rządzenia państwem. Obaj pospołu są też spadkobiercami późno sarmackiego dziedzictwa politycznego (zdegenerowanej wersji przedrozbiorowej tradycji), lekceważącego w polityce znaczenie instytucji i nadwartościowującego polityczną wagę układanki personalnej.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.