TK
Na wokandzie: B. Piwnik o największej władzy na ziemi
Barbara Piwnik| FOZZ| Leszek Miller| Minister Sprawiedliwości| niezależność sędziego| niezawisłość sędziowska| sprawy karne| wokanda| zawód sędziego
włącz czytnik– Wręcz przeciwnie, te występy wniosły dużo złego w sądową codzienność. Ludzie, którzy przeważnie nie znają prawa, a oglądają lekkie i przyjemne programy telewizyjne, wyrobili sobie na ich podstawie obraz sali sądowej i uważają, że takie są procedury. Tymczasem, nie ma to nic wspólnego – albo ma bardzo mało – z obowiązującym prawem. Dochodzi do tego, że zachowują się na sali rozpraw tak jak w tych programach. Zabierają głos spośród publiczności, przerywają, pokrzykują. I to nie tylko publiczność.
Nie komentując – podam przykład. Przewodniczyłam w sprawie, gdzie prokurator spytał, czy może zadać pytanie takiemu panu, co siedzi wśród publiczności w trzeciej ławce. Nie wiedziałam, czy dobrze słyszę. Zapytałam więc, czy chce teraz zadać pytanie osobie z publiczności?! Tak, tak, jedno pytanie, dla wyjaśnienia – potwierdził. Poinformowałam, że nie jesteśmy w programie Anna Maria Wesołowska i że jeśli chce złożyć wniosek o przesłuchanie jakiejś osoby w charakterze świadka, to niech wskaże kogo i na jaką okoliczność, a sąd będzie ten wniosek rozważać. Nie przekonałam go. Tylko jedno pytanie, dla wyjaśnienia – powtarzał.
– Dziś Polacy mają – w różnych sytuacjach życiowych – częstszy niż kiedyś kontakt z prawem i prawnikami. Może więc poziom ich edukacji siłą rzeczy wzrośnie?
– To nie nastąpi, jeżeli prawnicy będą źle przygotowani do zawodu. Sama widzę to na sali. Przykładowo, zdarza się, że jako przewodniczący uchylam pytanie zadane przez obrońcę czy prokuratora. Przepisy mówią, że zadający pytanie może wtedy odwołać się od decyzji przewodniczącego do całego składu. Od lat nie miałam przypadku, żeby ktoś zechciał skorzystać z tej możliwości, choć widzę jednocześnie bezradność tego, którego pytanie zostało uchylone.
– Jakie jest Pani zdanie na temat obecnego modelu kariery sędziowskiej, w którym orzekać zaczynają osoby bez doświadczenia zawodowego?
– Często stawia się pytanie, czy niespełna trzydziestolatek – bo osoby w tym wieku zostają sędziami – posiada wiedzę i doświadczenie życiowe wystarczające do wykonywania tego zawodu. Mogłabym to pytanie odwrócić – czy istnieje granica, oprócz tej ustawowej, powyżej której ktoś już nie powinien orzekać? Niewątpliwie, praktyka jest bezcenna i ktoś z dużym doświadczeniem życiowym i zawodowym będzie sądził nieco inaczej niż osoba młoda.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
W Senacie nt. modelu dojścia do urzędu sędziego
Na wokandzie: Twierdza nie do zdobycia
M. Gersdorf: sędzia nie jest urzędnikiem
Na wokandzie: Złotoust(n)e motywy
Znaczenie nowej procedury karnej dla przedsiębiorców
B. Komorowski: "Niezależność sądownictwa fundamentem państwa demokratycznego"
Na wokandzie: Sędzia, czyli arbiter
A. Rzepliński: Być sędzią
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.