TK
Na wokandzie: Emil S. Rappaport - prawnik trzech epok
Artur Greiser| Emil Stanisław Rappaport| II Wojna Światowa| III Rzesza| kara śmierci| kodeks karny| Najwyższy Trybunał Narodowy| ustawodawstwo karne| zbrodnie nazistowskie
włącz czytnikWojna i czasy powojenne
Po wybuchu II wojny światowej, pomimo tego, że proponowano mu ewakuację, Rappaport odmówił opuszczenia ziem polskich. Już w czerwcu 1940 r. aresztowano go pod zarzutem stronniczego sądzenia w jednej ze spraw w SN, na skutek czego mieli rzekomo ucierpieć Niemcy. W konsekwencji został osadzony na Pawiaku, a następnie w więzieniu mokotowskim. Wypuszczono go stamtąd w lipcu 1941 r., ale przeżycia więzienne zrujnowały jego zdrowie.
Przez pozostałe lata okupacji w bardzo ograniczonym stopniu angażował się w działalność zawodową, biorąc udział m.in. w tajnym nauczaniu. Przede wszystkim koncentrował się na pracy dokumentacyjnej, której efektem było przygotowanie obszernych wspomnień z okresu przed 1917 r. Niestety, bezpowrotnie zaginęły one w powstaniu warszawskim.
Rappaportowi szczęśliwie udało się przetrwać II wojnę światową. W obliczu kolosalnych strat osobowych, jakie przyniosła ona polskiemu środowisku prawniczemu, jego doświadczenie było na wagę złota. Dobiegając siedemdziesiątki, po raz kolejny z wielką energią włączył się w odbudowę polskiego wymiaru sprawiedliwości. W 1945 r. znalazł się w Łodzi, gdzie podjął obowiązki sędziego SN i rozpoczął wykłady na nowo utworzonym Uniwersytecie Łódzkim. Wiosną następnego roku znalazł się w gronie sędziów Najwyższego Trybunału Narodowego powołanego specjalnie do sądzenia niemieckich zbrodniarzy wojennych.
W tym okresie Rappaport opublikował książkę „Naród – zbrodniarz”, w której dowodził, że odpowiedzialność karną za bierne pomocnictwo w zbrodniach hitlerowskich powinien ponieść każdy dorosły obywatel Niemiec – przewinienie polegało na braku sprzeciwu wobec zbrodni popełnianych w imieniu narodu niemieckiego. Był to pogląd tyleż kontrowersyjny, co odpowiadający nastrojowi chwili i spójny z propagowaną przez Rappaporta koncepcją biologicznych i psychospołecznych źródeł przestępczości. Ta ostatnia, kompleksowo przedstawiona w książce „Polityka kryminalna w zarysie”, w końcu lat 40. została przez komunistów uznana za „nieprawomyślną”. W ten sposób jednemu z głównych umysłów Komisji Kodyfikacyjnej dano do zrozumienia, że w nowej rzeczywistości politycznej jego doświadczenie nie będzie już przydatne.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.