TK



Na wokandzie: IT w sądach Korony

Borys Bieriezowski| e-sąd| Internet| Roman Abramovich| sąd wirtualny| technologia| Wielka Brytania| Witold Pawlak

włącz czytnik

Testowany jest również pomysł „wirtualnych sądów”. Obecnie, aresztowany musi zostać doprowadzony do sądu w określonym terminie. Wymaga to transportu więźnia z komisariatu do sądu, a następnie z sądu do więzienia, w przypadku jego zatrzymania. Niektóre posterunki policji i sądy zostały dostosowane do prowadzenia procesów z wykorzystaniem przekazu wideo, co wiąże się z oszczędnościami w zakresie kosztów konwojowania więźniów. Rozpoznano możliwe problemy. Dla każdego takiego wirtualnego sądu należałoby zorganizować wirtualny pokój konsultacyjny, w którym podejrzany mógłby rozmawiać poufnie ze swoim przedstawicielem prawnym. Zauważono też, że przesłuchanie przy zastosowaniu łączy wideo trwa dłużej niż w przypadku obecności podejrzanego w sądzie, ze względu na opóźnienia w kontakcie z komisariatem oraz konieczność sprowadzenia podejrzanego w odpowiednie miejsce o odpowiednim czasie. System ten może dobrze funkcjonować w przypadku oskarżonego pozostającego w areszcie śledczym, co jest często preferowanym rozwiązaniem. Jednak z doświadczenia wynika, że wiele jeszcze pozostaje do zrobienia, aby „wirtualne sądy” działały prawidłowo.

Akta w pełni elektroniczne

Pod koniec 2012 r. przed brytyjskim sądem rozpatrującym sprawy handlowe toczył się szeroko relacjonowany w mediach proces Bieriezowski kontra Abramowicz. Ten spór, prowadzony na wielką skalę, miał również wiele niezwykłych aspektów, do których należało m.in. pionierskie zastosowanie elektronicznego oprogramowania procesu.

W wersji papierowej, akta sprawy liczyły ok. 280 tomów w formacie A4, zaś ich druk kosztowałby ok. 26 tys. funtów za jeden zestaw. W sądzie potrzebnych byłoby co najmniej siedem zestawów wydruków (na rozprawie, prócz sędziego i świadka, byli reprezentanci pięciu odrębnych stron), tak więc od początku było wiadomo, że bez zastosowania rozwiązań cyfrowych proces będzie nieefektywny dla stron i trudny do opanowania dla sądu.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.