TK



Niespełnione nadzieje maturalnych reformatorów

Centralna Komisja Egzaminacyjna| egzamin maturalny| licea ogólnokształcące| Ministerstwo Edukacji Narodowej| stara matura| system edukacji

włącz czytnik

Od 2005 r. egzamin maturalny pełni rolę egzaminu rekrutacyjnego na studia. W procedurze rekrutacyjnej uczelnie określają, jakie egzaminy /na jakim poziomie/ powinien zdać kandydat na określony kierunek studiów oraz wymagane progi punktowe. W przypadku, gdyby okazało się, iż absolwent szkoły średniej nie zdawał wymaganego przy rekrutacji na dany kierunek studiów przedmiotu to może on przystąpić do matury z niego w trakcie najbliższej sesji maturalnej. Trwa ona corocznie od maja do września, przy czym jej część zasadnicza zamyka się generalnie w okresie od maja do połowy czerwca. W okresie sierpień – wrzesień przeprowadzane są najczęściej egzaminy poprawkowe dla maturzystów, którzy w części zasadniczej nie zaliczyli jednego z obowiązkowych egzaminów /ustnie lub pisemnie/. Każdy absolwent szkoły średniej ma również możliwość ponownego przystąpienia do matury z danego przedmiotu w celu poprawienia uzyskanego we wcześniejszej sesji wyniku. 

W zamierzeniu twórców koncepcji nowej formuły matury rekrutacja uczelniana miała być oparta na nieobowiązkowej /”do wyboru”/ części matury, zdawanej na poziomie rozszerzonym. Niestety mamy szkoły wyższe, w których można podjąć naukę legitymując się jedynie zdaną na poziomie podstawowym obowiązkową maturą. To zresztą jest jedna z przyczyn obniżającego się poziomu kształcenia w polskim szkolnictwie wyższym. Trzeba zaznaczyć, iż uczynienie z wyników matury podstawy rekrutacji do szkół wyższych było elementem kreowania systemu edukacyjnego z egzaminami finalizującymi nauczanie na danym etapie kształcenia, zamiast egzaminów wstępnych do szkół kolejnego etapu edukacyjnego, co miało przyczynić się do zmniejszenia zakresu społecznych nierówności edukacyjnych oraz upowszechnić kształcenie na poziomie średnim i wyższym.

W ostatnim okresie nasilają się głosy, iż właśnie likwidacja egzaminów wstępnych na studia i zastąpienie ich maturą przyczyniło się wprawdzie do zwiększenia liczby studentów, ale równocześnie przyniosło znaczne obniżenie przygotowania młodych ludzi do studiowania. Tymczasem rzeczywisty problem tkwi nie tyle w tym, ile we wspomnianej już możliwości obniżania wymagań stawianym przyszłym studentom przez wiele szkół wyższych. Dla jego uniknięcia wystarczyłoby przyjąć rozwiązanie, zgodnie z którym rekrutacja uczelniana byłaby oparta tylko o egzaminy zdawane przez maturzystów na poziomie rozszerzonym, z ustaleniem racjonalnym progów punktowych /na poziomie minimum 50%/, szczególnie dla przedmiotów mających kluczowe znaczenie dla danego kierunku studiów. Wydaje się, iż w tej kwestii konieczna jest ingerencja Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w procedurę rekrutacyjną uczelni poprzez ustalenie ramowych zasad, uniemożliwiających swoisty dumping wymagań stosowany przez szkoły wyższe, mające kłopoty z naborem przyszłych studentów.       

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.