TK



Odpowiedzialność i dezynwoltura. Czy w XXI wieku jest możliwa wspólnota międzynarodowa?

COP21| Europejska Agencja Środowiska| Hannah Arendt| Ministerstwo Środowiska| rewolucja technologiczna| ropa naftowa| Solidarność| Syria| szczyt klimatyczny| uchodźcy| Unia Europejska| zalesianie

włącz czytnik

Albo tak jak to robi Unia Europejska, której impet innowacyjny i modernizacyjny kanalizuje się w przestarzałym modelu rozwojowym, który zamiast odpowiadać na zmiany społeczne i ułatwiać dążenie do pokojowej kohabitacji z przyrodą, petryfikuje zastane układy i infrastruktury. Europa jest coraz bardziej nacjonalistyczna, zalękniona i krótkowzroczna (aby tylko nie dojrzeć konieczności rewolucji) – więc woli wysłać czek Turcji, niech zajmie się nowymi bezpaństwowcami. Niech ich umieści w obozach, niech im odbierze człowieczeństwo, niech sobie weźmie, poza 3 mld euro, także i złoża powoli odchodzącej w niepamięć ropy opanowane dziś przez ISIS… Jakiego potwora hodujemy w imię przywołanej przez polskiego konserwatystę wypaczonej chrześcijańskiej zasady ordo caritatis…?

* * *

„Wyrosłej z lęku przed globalnym zniszczeniem negatywnej solidarności towarzyszy mniej oczywista, choć oddziałująca równie silnie obawa natury politycznej. Pozytywna solidarność w tym, co polityczne, może istnieć tylko na bazie wspólnej odpowiedzialności. Być obywatelem kraju znaczy ponosić współodpowiedzialność za to, co w imieniu tego kraju czyni publicznie jego rząd, i to niezależnie od indywidualnej ‘winy’ lub ‘niewinności’. Solidarność ludzkości mogłaby implikować globalną odpowiedzialność, która jako taka jest nie do uniesienia. To całkowicie naturalne, że reakcją na ogromne niebezpieczeństwa i nieznośne obciążenia, które wynikają ze ‘światowej polityki’, jest polityczna apatia, przejawiająca się również w nacjonalistycznym izolacjonizmie lub desperackim buncie przeciw nowoczesnej technice. Sam fakt, że jesteśmy zmuszeni uczestniczyć w globalnej teraźniejszości, której nie odpowiada żadna wspólna przeszłość i która tym samym drąży wszelkie tradycje i pozbawia minione zdarzenia historyczne ich właściwej wagi, wystarczyłby nam, aby uznać, że idealizm, w którego ramach humanizm i oświecenie wymyśliły pojęcie ludzkości, był haniebnym, a w każdym razie oderwanym od rzeczywistości optymizmem.“

Te słowa Hannah Arendt napisała w 1953 roku. Trafne, bolesne, ale jednak się zestarzały. Dziś mamy już tę wspólną przeszłość, której filozofce brakowało osiem lat po II wojnie światowej: dekady ONZ, entuzjazm nieudanego „końca historii“, globalna wojna z terroryzmem, a od dwudziestu kilku lat wspólny globalny namysł nad wyzwaniami klimatycznymi dały pojęciu ludzkości historyczną substancję i fundament realnej wspólnoty losów.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.