TK



Państwo w państwie

DNA| Kodeks rodzinny| małżeństwo| ojcostwo| TV Polsat| zaprzeczenie ojcostwa

włącz czytnik

Oho, chyba coś świta. Coś mi się wydaje, że w grę będzie wchodzić tutaj mało znane, ale szeroko stosowane domniemanie pochodzenia dziecka od męża matki. Kwestię tę reguluje wprost art. 62 §1 Kodeksu Rodzinnego i opiekuńczego, który stanowi:

 

„§1 Jeżeli dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od jego ustania lub unieważnienia, domniemywa się, że pochodzi ono od męża matki. Domniemania tego nie stosuje się, jeżeli dziecko urodziło się po upływie trzystu dni od orzeczenia separacji.”

 

Jeżeli zatem ów syn urodził się w trakcie małżeństwa to za jego ojca uznaje się męża matki. Koniec. Kropka. Domniemanie to stosuje się we wszystkich sprawach, niezależnie od tego, czego by one dotyczyły. Taki domniemany syn będzie zatem miał prawo dziedziczenia po mężu matki, będzie miał prawo do zachowku po nim, będzie mógł domagać się alimentów itd. Bo z punktu widzenia prawa jest on synem męża matki, zaś to czy faktycznie jest jego biologicznym dzieckiem nie ma tu nic do rzeczy.

Dlaczego nie ma? Bo prawo tak stanowi. To prawo jest głupie? A, to z pretensjami w tej sprawie proszę nie do sądu tylko na Wiejską, bo to tam to prawo uchwalono.  Oczywiście nie jest tak, że mąż matki nie ma żadnych środków obrony przed konsekwencjami niewierności swej małżonki. Jeżeli bowiem uważa, że nie mógł być ojcem dziecka to może wystąpić do sądu o zaprzeczenie swego ojcostwa. Mówi o tym art. 62 §3 Kodeksu:

 

„§3 Domniemania powyższe mogą być obalone tylko na skutek powództwa o zaprzeczenie ojcostwa.”

 

Sąd na żądanie zainteresowanego może zatem orzec, że mąż matki nie jest ojcem dziecka. Oczywiście – i tu też czasami pojawia się problem - o ile w toku postępowania zostaną przedstawione dowody, które takie prawdopodobieństwo podważą. Czyżby zatem u podstaw sprawy poruszanej w programie leżało błędne orzeczenie w postępowaniu o zaprzeczenie ojcostwa? W końcu pan redaktor powiedział, że sąd „uznał” bezpłodnego za ojca, a „uznać”, gdy chodziło o dziecko urodzone w małżeństwie (lub 300 dni po), sąd mógł tylko w postępowaniu o zaprzeczenie ojcostwa.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.