TK



Prawo w praktyce – uwagi mieszkańca wsi winnego z definicji

biurokracja| Michaił Sałtykow-Szczedrin| opłaty za wycinkę drzew| świadomość prawna| Trofim Łysenko| Trybunał Konstytucyjny| zasada domniemania winy

włącz czytnik

Właśnie obejrzałem w telewizji reportaż o niepełnosprawnym umysłowo mężczyźnie, który trafił do więzienia, bo wyciął jarzębinę na własnej posesji i nie zapłacił grzywny. Teoretycznie wszystko prawnie: niewykonanie zasądzonej kary zostało zamienione na areszt. Jak to komentują ludzie na wsi? „Wsadzili go za drzewo”, no bo przecież „na taką grzywnę tu nikogo nie stać”. Teoretycznie więzienia za wycinkę drzewa prawo nie przewiduje, a praktycznie stosuje, bo grzywny 33 tysiące (lub więcej) na wsi nie zapłaci prawie nikt. Ludzie ze wsi komentują to jeszcze tak: „siedzi za to, że jest niesprawny umysłowo, gdyby był cwany, to wyciąłby tak, że nikt by tego nie zauważył”.

Gdzieś w tych przepisach został zgubiony zdrowy rozsądek.

Popatrzmy jeszcze na inny aspekt. Ktoś ma małą działkę, na przykład 1000 metrów kwadratowych, na której stoi dom. Praktycznie każde drzewo na takiej działce jest za blisko domu. Powiedzmy, że rośnie tam 5 drzew. Właściciel dostaje zgodę na wycięcie trzech. Ma w zamian posadzić 5 za każde wycięte, czyli 15 drzew. Ma już teraz na tej małej działce 17 drzew rosnących za blisko domu, bo nawet, jeśli ma jeszcze inne działki, to te 15 nowych drzew musi posadzić na tej samej. Ale przecież jest wyjście z tej sytuacji. Sadzimy 15 drzewek, po trzech latach warunkowa zgoda na wycięcie trzech pierwszych już minęła, więc teraz można spokojnie te 15 drzewek wyciąć, bo inny przepis mówi, że nie potrzeba zgody na wycięcie drzew do lat 10.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.