TK



Prof. Leokadia Oręziak: „Nie” dla OFE

demografia| emisja obligacji| giełda| kurs akcji| Leokadia Oręziak| OFE| składka emerytalna| system emerytalny| ZUS

włącz czytnik

Drugi pomysł to utworzenie w ramach OFE tzw. „bezpiecznych subfunduszy”. Chodzi o to, aby więcej inwestowały one w „bezpieczne papiery wartościowe”. Powiedzmy sobie jednak wprost, że na rynku finansowym żaden papier nie jest bezpieczny, włącznie z obligacjami skarbowymi. Owszem, niektóre instrumenty są mniej ryzykowne niż inne, ale nawet wysoko oceniane obligacje skarbowe – jak dowodzi przykład Grecji – mogą stać się obligacjami śmieciowymi.

Wyobraźmy sobie, że likwidujemy OFE. Co dalej z systemem emerytalnym?

Nie tak łatwo zlikwidować OFE jednym cięciem. Bezpieczne rozwiązanie, sprawdzone na Węgrzech, polega na tym, że rząd ustawowo ogłasza zawieszenie przekazywania składek emerytalnych do OFE. Następnie członkowie OFE mają czas – na przykład miesiąc lub dwa – na podjęcie decyzji, czy chcą dalej do nich należeć. Jeśli ktoś na to się decyduje, powinien złożyć oświadczenie, że zapoznał się z kosztami i ryzykiem związanym z inwestowaniem oszczędności emerytalnych na giełdzie. Takie oświadczenie powinno być jednoznaczne z rezygnacją z gwarancji emerytury państwowej. Jeśli ktoś wierzy w rynek finansowy, niech gra na własny rachunek i nie oczekuje, że w razie porażki podatnicy zrzucą się na pokrycie jego strat.

Osoby, które nie złożyłyby w terminie podobnego oświadczenia, automatycznie zostałyby przeniesione do ZUS wraz ze swoimi aktywami. Na Węgrzech w OFE pozostało mniej niż 2 proc. członków. Reszta trafiła do systemu państwowego i zyskała prawo do pełnej emerytury według zasady takiej, jakby OFE nigdy nie było.

A co z pieniędzmi zgromadzonymi w OFE?

Przeszły do państwowego funduszu. Obligacje zostały umorzone i automatycznie zmniejszył się dług publiczny. Gotówkę przeznaczono na wypłatę bieżących emerytur. Co się zaś tyczy akcji, to nie muszą być one wyprzedawane od razu. W przypadku Polski można byłoby nawet zastrzec, że ich sprzedaż następowałaby w czasach dobrej koniunktury na przestrzeni pięciu czy dziesięciu lat. W międzyczasie przynoszone przez nie dywidendy wspierałyby wypłatę bieżących emerytur.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Marek Wichrowski | 29-04-13 07:08
Tak. Od początku to wiedziałem, dlatego nie zapisałem się do OFE. Dosłownie - pieniądze lepiej gromadzić nawet pod materacem ;-), niż im oddawać. OFE to darmozjady.

Kazimierz | 30-04-13 22:38
Zawsze ciekawiło mnie, jak potraktować konstytucyjność prawa, zmuszającego obywatela do lokowania pieniędzy w prywatnej instytucji finansowej. Bo, jak mówią Francuzi, to nie jest tres catholique.