TK



Tłuczek do mięsa

nakaz| postanowienie| Sub iudice| weksel| WORD

włącz czytnik

Klik 12 – kliknąć „Word”, bo przecież nie będę pisać orzeczenia przy pomocy edytora wbudowanego w program, który pod względem funkcjonalności jest gdzieś pomiędzy „Notatnikiem” i „Word Padem”.

Klik 13 – kliknąć „Anuluj” na okienku, którym program żąda podania kwoty sporu, kosztów sądowych i zastępstwa procesowego, bo wpisywanie tego to w tym przypadku strata czasu.

No, przebrnąłem. Po dłuższej chwili otwiera się okno nowego dokumentu Worda, a w nim formularz postanowienia. Nie wiem, kto ten formularz robił, ale ja na jego miejscu bym się wstydził. Zero formatowania, wszystko jednolitą czcionką Times New Roman z interlinią 1,5 wiersza i z odstępami po 6 pt przed i po akapicie. Brrr... Głowa mnie boli od samego patrzenia. Po chwili program zaczyna sam (wot, tiechnika!) wypełniać tenże formularz danymi z repertorium... niestety jego poglądy na sposób odmiany nazwisk i nazw własnych przez przypadki odbiegają trochę od standardów języka polskiego, więc w zasadzie jedyne co można z tak przygotowanym wzorkiem zrobić to nacisnąć Ctrl-A, żeby zaznaczyć wszystko, a potem Del, żeby go skasować, bo do niczego mi się on przyda. Tylko nie za szybko, bo skasowanie szablonu zanim program go samowypełni będzie skutkowało rozpaczliwym piskiem, że nastąpił błąd, po czym natychmiastowym zamknięciem programu i koniecznością powtórzenia wszystkich czynności od początku. No, skończył, mogę więc przekleić mój własny wzorek nakazu, i wreszcie zabrać się do właściwej roboty. Wpisuję we właściwe miejsca kto, komu i ile ma zapłacić. Drukuję. Podpisuję. Klikam dyskietkę, żeby zapisać w systemie. I bawimy się dalej.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.