TK



Uściski dwóch niedźwiedzi

Angela Merkel| Constanze Stelzenmüller| Europa Wschodnia| Foreign Affairs| Gerhard Schröder| Karl-Theodor zu Guttenberg| Niemcy| Ostpolitik| polityka równego dystansu| Putin| Rosja| Zivilmacht

włącz czytnik

W staraniach o zwiększenie swej roli w świecie Niemcy w ostatnich dekadach stawiały na Zivilmacht, co odpowiada amerykańskiej „soft power”, czyli „miękkiej sile” – zdobywaniu sympatii i wpływów drogą dialogu, wsłuchiwania się w głosy innych, eksportu kultury, norm zachowań, modelu życia, systemu instytucji, itp. Berlin uwierzył, zwłaszcza po upadku komunizmu, że skuteczna pomoc Rosji w jej transformacji ku demokracji będzie stanowić ostateczny triumf Zivilmacht. Dzisiejsza polityka Moskwy to dotkliwy cios w tę wiarę.

Wśród niemieckich polityków różnice w kwestii Rosji wynikają bardziej z wieku i doświadczeń niż z przynależności partyjnej – twierdzi Stelzenmüller. Wielu dzisiejszych architektów polityki Berlina wobec Moskwy spędziło sporo czasu w Rosji w latach 1990. w roli dyplomatów lub biznesmenów. Wtedy to gasło poczucie zagrożenia i rosło poczucie nadziei na nową erę w relacjach z Rosją. Zjednoczenie Niemiec, tak długo wyłącznie marzenie, i wycofanie sowieckich wojsk, dokonały się przy współudziale Gorbaczowa i Jelcyna. Pokolenie 50-latków obserwowało także z nadzieją próby reform demokratycznych.

Wprawdzie sukcesy szybko okazały się połowiczne, zaś Putin, najeżdżający Gruzję i sięgający po szantaż energetyczny, budzi niepokój, ale w sumie to pokolenie Niemców jest wdzięczne za stabilne dostawy surowców i szanse robienia interesów.

Młodsza generacja, widoczna zwłaszcza w parlamencie i mediach, zna inną Rosję – Rosję Putina, którą postrzega przede wszystkim jako mało przewidywalny kraj rywalizacji klanowej, szalejącej korupcji i prześladowań opozycji. Ta generacja za groźną uważa ideę zachowania równego dystansu do USA i Rosji. Niepokoi ją naiwność, z jaką starsi koledzy przeceniają swe wpływy na „cywilizowanie” Moskwy.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.