TK



W kampanijnym cyrku

Armand Ryfiński| Jan Hartman| kampania wyborcza| Kazimiera Szczuka| Marek Migalski| Nigel Farage| popkultura| Ryszard Kalisz| spot wyborczy| Twój Ruch| wybory do Parlamentu Europejskiego

włącz czytnik

Z kolei Ryszard Kalisz zagrał na fizjologii, dowcipkując na temat swojej talii. Gdyby jeszcze zrobił jakieś przełożenie między własną nadwagą a walką z otyłością w Unii Europejskiej. Ale nie. Nie zrobił, najwidoczniej uznając, że Rabelaisowski taniec brzucha wystarczy mu za cały program.

Jednakże prymat w dostarczaniu Polakom parapolitycznych osobliwości należy do kolejnych ludzi Janusza Palikota. Dorota Gardias, pomorska „jedynka” z listy Twojego Ruchu do Europarlamentu, straszy w klipie wielką eurostrzykawką (więc można to wyemitować tylko po „Dobranocce“). W innym klipie tej partii po scenie miota się lekko nawiedzony Armand Ryfiński. Z jego wypowiedzi można zrozumieć tylko tyle, że mówi „nie” religii, a „tak” muzyce deathmetalowej. Tylko znowu: co to ma wspólnego z Parlamentem Europejskim?
Licznik: 169 tys. Chwilowy rekord. Pewnie dzięki fanom Behemotha.

Na kampanijny spot Aleksandry Słomkowskiej spuśćmy zasłonę milczenia. Wystarczy krótki cytat: „Rzygasz polityką? Zagłosuj na mnie”.

Jakiś wspólny mianownik opisanych wyżej materiałów wyborczych? Owszem: są nieprofesjonalne, często obraźliwe i bardzo upraszczające. Przede wszystkim jednak nie ma w nich żadnego odniesienia do samej Unii Europejskiej. Mimo gimnastyki słownej, krzyków i erotycznych aluzji, bardzo niewielu kandydatów powiedziało w tej kampanii polskim wyborcom, co zrobili albo co zamierzają w Brukseli robić. Dla nas, dla Polaków.

Chcąc złapać chwilę oddechu, przyglądam się spotom wyborczym z Wysp Brytyjskich. Przy polskim cyrku nawet Nigel Farage i jego kampania wydają się zadziwiająco konkretne. Owszem, UKIP, partia Farage’a, ma obsesję na punkcie imigrantów zabierających pracę „prawdziwym Brytyjczykom”. Jest też uparcie, choć w sposób trudny do udowodnienia w sądzie, rasistowska. Ale wyborcy Farage’a i innych kandydatów z jego list wiedzą, co zjedzą, zamawiając to właśnie danie.

Świetne, choć z perspektywy polskiej być może nudne, są dwuminutowe spoty partii Liberalnych Demokratów, które łączy wspólny hashtag #whyiamin, czyli: „dlaczego uważam, że powinniśmy zostać w Unii”. Przewodniczący partii Nick Clegg wraz z kilkorgiem euroentuzjastów opowiada, dlaczego Wielkiej Brytanii jest bliżej do Europy niż niektórym się wydaje. „To 3 miliony miejsc pracy, które stracilibyśmy wychodząc z UE”, podkreślają liberałowie. Swoją historię opowiada też dziewczyna z walizką, która jedzie właśnie na studia w Paryżu: „Dzięki Unii Europa jest dla mnie otwarta”.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.