TK



Wybory do Parlamentu Europejskiego jako wybory drugiej kategorii

first-order elections| frekwencja| Jarosław Zbieranek| Karlheinz Reif| Marek Chmaj| Mikko Mattila| Palle Svensson| Parlament Europejski| PRL| second-order elections| Unia Europejska

włącz czytnik
Wybory do Parlamentu Europejskiego jako wybory drugiej kategorii

Po zakończonych niedawno kolejnych wyborach do Parlamentu Europejskiego warto zastanowić się, jaka jest przyczyna stosunkowo niskiej frekwencji i co można zrobić, by jej w przyszłości zapobiec. Rozważa tę kwestię dr Andrzej Jackiewicz w nr 2 kwartalnika "Przegląd Sejmowy".

W dniu 1 sierpnia 2011 r. zaczął obowiązywać kodeks wyborczy, nowa ustawa, która kompleksowo reguluje materię wyborczą. Zastąpiono nią regulacje wyborcze, które dotychczas obowiązywały w Polsce. Obok przepisów dotyczących wyborów do Sejmu i Senatu, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz organów samo-rządu terytorialnego kodeks wyborczy zawiera także szczegółową regulację wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wybory do Parlamentu Europejskiego nie są w RP przedmiotem regulacji konstytucyjnej, ale kompleksowo są unormowane w ustawie, czyli wspomnianym kodeksie wyborczym, który zastąpił obowiązującą do dnia 31 lipca 2011 r. ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Już w trakcie prac legislacyjnych nad kodeksem zwracano uwagę, że w zakresie wyborów do Parlamentu Europejskiego wdraża on postanowienia dyrektywy Rady nr 93/109/WE z dnia 6 grudnia 1993 r., ustanawiającej szczegółowe warunki wykonywania prawa do głosowania i kandydowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego przez obywateli Unii mających miejsce zamieszkania w państwie członkowskim, którego nie są obywatelami.

2. Problem niskiej frekwencji wyborczej w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jak pisze Jarosław Zbieranek, dotykał w ostatnich dziesięcioleciach wiele państw europejskich. Ten kryzys partycypacji jest postrzegany na płaszczyźnie europejskiej jako jedno ze współczesnych wyzwań stojących przed Unią Europejską w kontekście jej przyszłego funkcjonowania i podejmowania rozstrzygnięć. O doniosłości zagadnienia, jakim jest niska frekwencja wyborcza w wyborach do Parlamentu Europejskiego w kontekście legitymacji demokratycznej Unii Europejskiej, świadczy chociażby to, że jest ono przedmiotem coraz szerszej dyskusji i wzbudza duże zaniepokojenie wśród badaczy i uczestników życia publicznego. Począwszy od pierwszych wyborów do PE z 1979 r., w których frekwencja wyniosła 61,99%, udział wyborców sukcesywnie spa-da, aż do poziomu 43% w ostatnich wyborach z 2009 roku (rok 1984 — 58,98%, rok 1989 — 58,41%, rok 1994 — 56,67%, rok 1999 — 49,51%, rok 2004 — 45,47%).

Problem ten jest dostrzegany współcześnie także w Polsce i to nie tylko w kontekście wyborów do Parlamentu Europejskiego, ale również w odniesieniu do innych procedur wyborczych. Wydawać by się mogło, iż Rzeczpospolita Polska jako państwo, które w 1989 r. odzyskało suwerenność, będzie przykładem demokracji, której obywatele odzyskali po kilkudziesięciu latach możliwość decydowania o losach swojej ojczyzny i którzy będą z tej możliwości masowo korzystać. Patrząc na ten problem z perspektywy Polski, trzeba uwzględnić charakterystyczną dla państw komunistycznych kwestię związaną z frekwencją wyborczą. Jak przypomina J. Zbieranek, w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zgodnie z oficjalnymi danymi frekwencji wyborczej, do urn udawało się blisko 99% uprawnionych obywateli, w związku z czym problematyka wprowadzania szerszych gwarancji zasady powszechności wyborów i zjawisko absencji nie były szerzej badane. Po transformacji ustrojowej stało się jasne, że wyniki wyborów w PRL, także w zakresie frekwencji, były fałszowane. Rzeczywista frekwencja w wolnej Polsce jest bardzo niska i wynosi średnio 40–50%, co jest najniższym wynikiem wśród państw dawnego bloku wschodniego.

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.