TK



Wymiar sprawiedliwości w świetle konstytucji kwietniowej w okresie II wojny światowej

Herman Libermann| Ignacy Mościcki| Kodeks Boziewicza| Konstytucja kwietniowa| Oficerski Sąd Honorowy| prawo łaski| subdelegacja kompetencji| układ Sikorski-Majski| Wacław Komarnicki| Władysław Raczkiewicz| Władysław Sikorski

włącz czytnik

I.  PREZYDENT RP

Agresja Niemiec oraz ZSRR na ziemie polskie we wrześniu 1939 r. sprawiła, że część naczelnych organów państwowych została ewakuowana poza granice kraju (np. do Rumunii czy Francji). Tam doszło do roszad na najważniejszych stanowiskach.

Prezydent RP Ignacy Mościcki, wykorzystując swoje konstytucyjne prerogatywy (art. 13 ust. 2 pkt b oraz art. 24), wyznaczył swego następcę — Władysława Raczkiewicza, który przy wytypowaniu nowego prezesa Rady Ministrów (a należało to do jego ścisłych kompetencji, zgodnie z art. 13 ust. 2 pkt c Konstytucji z 1935 r.) dnia 30 września zawarł polityczne porozumienie z opozycją antysanacyjną. „Umowa pa­ryska”, bo tak ją nazwano od miejsca podpisania, była prezydencką deklaracją o wy­konywaniu przez głowę państwa niektórych kompetencji w ścisłym porozumieniu z rządem. Chodziło głównie o art. 13 Konstytucji kwietniowej, który dawał prezy­dentowi na tyle szerokie uprawnienia, że upatrywano w nich kwintesencji jednowładztwa. Abstrahując od legalności zawarcia tzw. umowy paryskiej, należy się zastano­wić, jakie skutki mogła ona wywołać, jeśli chodzi o realizowanie konstytucyjnych przepisów wynikających z art. 13, związanych z wymiarem sprawiedliwości, jak np. mianowanie i odwoływanie pierwszego prezesa Sądu Najwyższego; powoływanie sę­dziów Trybunału Stanu; stawianie członków rządu przed Trybunałem Stanu; stosowa­nie prawa łaski. Na to pytanie można udzielić dwóch odpowiedzi: na płaszczyźnie teo­retycznej i praktycznej. W pierwszym przypadku zastosowanie „umowy paryskiej” miało charakter stricte polityczny. Personalny dobór osób na wysokie stanowiska sę­dziowskie przez prezydenta i rząd (de facto premiera) miał bowiem doprowadzić do odsunięcia a zarazem pozbawienia możliwości obsadzania tych funkcji ludźmi zwią­zanymi z sanacją. Ponadto ograniczenie prezydenckiego prawa do stawiania ministrów przed Trybunałem Stanu stanowiło dla potencjalnych oskarżonych, w tym samego pre­zesa Rady Ministrów, wyraźne zabezpieczenie. W praktyce (tj. drugiej płaszczyźnie) „umowa paryska” nie miała na wymiar sprawiedliwości wpływu, gdyż żadne instytu­cje sądowe wymienione w art. 13 ustawy zasadniczej z 1935 r. nie funkcjonowały na obczyźnie. Np. do wyłonienia części członków Trybunału Stanu warunkiem sine qua non było istnienie Sejmu i Senatu, które przedstawiały po sześciu kandydatów (oraz tylu zastępców) prezydentowi do nominacji na trzyletnią kadencję14. Obie izby parla­mentu odbyły ostatnie swoje posiedzenia 2 września 1939 r. (było to 31. posiedzenie Sejmu i 20. Posiedzenie Senatu), gdyż dwa miesiące później, zarządzeniem Prezy­denta RP, zostały rozwiązane. Natomiast utworzona 9 grudnia 1939 r. Rada Narodo­wa stanowiła tylko quasi-parlament, o kompetencjach wyłącznie opiniodawczych a nie ustawodawczych.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.