TK



Zawsze po stronie człowieka - 25 lat Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce (wspomina A. Rzepliński)

Danuta Przywara| desant z Marriotta| Helsińska Fundacja Praw Człowieka| Jerzy Zimowski| Klinika Prawa „Niewinność”| Komitet Helsiński| Konstytucja| Marek Antoni Nowicki| Marek Nowicki| SB| Tadeusz Mazowiecki| UOP| Zbigniew Hołda

włącz czytnik
Zawsze po stronie człowieka - 25 lat Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce (wspomina A. Rzepliński)

Niniejsza publikacja nie rości sobie prawa do bycia kompendium wiedzy historycznej na temat Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. To jedynie kilka obrazków, osobistych relacji i wspomnień, wyłaniających się z rozmów z kilkunastoma osobami z ogromnej rzeszy twórców i zasłużonych współpracowników tej organizacji. Z natury jest to więc obraz cząstkowy, a Fundacja Helsińska wciąż czeka na swego historyka, który dogłębnie, obiektywnie i z wykorzystaniem wszelkich źródeł archiwalnych zbada jej dzieje. (Anna Sańczuk)

„Najpierw jednak, trzeba było zapłacić duże, jak na nasze możliwości, wpisowe, a jednocześnie pilnie znaleźć grant strategiczny na działalność – opowiada Andrzej Rzepliński, sędzia i badacz więziennictwa, wieloletni skarbnik Fundacji, a dziś prezes Trybunału Konstytucyjnego. Do „helsińczyków”, jak ich nazywa, dołączył jeszcze w 1983 „podziemnym” roku, kiedy zwrócono się do niego, aby napisał rozdział o więzieniach do raportu dla KBWE. W pierwszych latach Fundacji był drugim, obok Marka Antoniego Nowickiego, prawnym filarem jej działalności. „Pojawił się wtedy pewien sympatyczny Amerykanin - Joseph Schull, przedstawiciel Fundacji Forda - instytucji, która mogła nas wspomóc. Było zimno, ponuro, padał śnieg, a my go ciągniemy na tę budowę z barakiem. O ile pamiętam, przeskoczyliśmy razem z nim przez płot, który odgradzał to wszystko od ulicy i z perspektywy tego Jankesa była to jakaś niesamowita przygoda, niczym udział w wojnie – śmieje się Rzepliński - Po tym wydarzeniu stało się jasne, że on stanie na głowie i nam ten grant załatwi!”.

Budowanie od podstaw wciąga!

Na dole działał sekretariat, w którym mieszało się wszystko – od telefonów z kancelarii prezydenta, przez obsługę dziennikarzy, po koordynację klientów. Obok pokoik wydzielony na warsztaty dziennikarskie pod egidą Haliny Bortnowskiej. Na piętrze m.in. biblioteka Fundacji prowadzona przez Katarzynę Jankowską, pokój spotkań z najprostszym ksero oraz pokoje prezesa Marka Nowickiego „fizyka” i Danuty Przywary. Latem w blaszanym pudełku pracownicy umierali z gorąca, jesienią rozstawiali wszędzie kubły i miski, bo barak przeciekał, a zimą nieraz siedzieli w czapkach i rękawiczkach, dogrzewając metalowymi piecykami („Nie sądzę, żeby to było zgodne z normami bezpieczeństwa” – kwituje profesor Rzepliński, który wówczas w każdy poniedziałek, wtorek i środę pracował w Fundacji, a w pozostałe dni – na uniwersytecie ).

Nowe służby – nowe prawo

Staraliśmy się mieć od początku realny wpływ na legislację, chodziło nam o zbudowanie podwalin pod niezawisłe sądownictwo i stworzenie nowego, zgodnego z międzynarodowymi normami, prawa policyjnego, zarówno jeżeli chodzi o policję kryminalną jak i tajną – mówi prof. Andrzej Rzepliński. Po kilkuletniej przerwie, spowodowanej wyjazdem na zagraniczną uczelnię, wrócił do Polski w 1988 roku na przednówku ustrojowych zmian i odnowił kontakty z Komitetem Helsińskim. Razem z innym „helsińczykiem” - profesorem Zbigniewem Hołdą, zorganizowali wówczas w Kazimierzu nad Wisłą konferencję o więziennictwie dla grupy młodych doktorów prawa: „I już podczas tego spotkania było oczywiste, że ci, którzy mają wiedzę i umiejętności dotyczące legislacji, powinni je ofiarować temu, co się właśnie dokonuje w Polsce. Osobiście wolałbym przez to ćwierćwiecze napisać 4 książki, ale wszyscy mieliśmy poczucie, że jest do wykonania zadanie: nadać nowemu państwu sensowny kształt prawny”. Jedną z podstawowych kwestii była współpraca ekspertów Fundacji przy kształtowaniu ram prawnych dla nowych służb, które po okresie PRL-u miały – co zrozumiałe, fatalny PR, a teraz powinny służyć demokratycznemu państwu (jak skomplikowane i nadal aktualne są to tematy widać do dziś, choćby w kontekście prawa do prywatności, czy kwestii inwigilacji).

Poprzednia 1234 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.