TK



Zawsze po stronie człowieka - 25 lat Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce (wspomina A. Rzepliński)

Danuta Przywara| desant z Marriotta| Helsińska Fundacja Praw Człowieka| Jerzy Zimowski| Klinika Prawa „Niewinność”| Komitet Helsiński| Konstytucja| Marek Antoni Nowicki| Marek Nowicki| SB| Tadeusz Mazowiecki| UOP| Zbigniew Hołda

włącz czytnik

Walka o policję, a nie z policją

Walcząc o kształt nowych służb Fundacja Helsińska organizowała na początku l. 90. szkolenia w zakresie praw człowieka dla policjantów w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie: „Dbaliśmy o to żeby wykładowcami byli najlepsi ludzie w kraju, znani profesorowie, bo już samo to działało stymulująco na naszych słuchaczy – wspomina Rzepliński, który koordynował te szkolenia razem z Markiem Nowickim „fizykiem” – Nie odmawiał nam nikt, chociaż nie mogliśmy zaoferować dużych pieniędzy za wykłady. Ludziom naprawdę się chciało, takie wtedy panowały klimaty”. Działania na rzecz zbudowania nowej policji i nowych służb w demokratycznej Polsce były prowadzone przez Fundację z pełną świadomością wagi tego tematu. Dlatego pod koniec lat 90. HFPC zorganizowała dużą międzynarodową konferencję w Sejmie, której tematem były służby specjalne i ich cywilna kontrola. W 2001 roku z kolei, za sprawą Fundacji, powstał raport o warunkach pracy policji w Polsce. Jego współautorem, a wcześniej koordynatorem badań, był pracujący wówczas w Fundacji absolwent naszej Szkoły Praw Człowieka – emerytowany policjant Sławomir Cybulski. „Przedstawiliśmy ten dokument nowo powołanemu wówczas ministrowi MSW Krzysztofowi Janikowi i doprowadziliśmy do posiedzenia komisji sejmowej na ten temat. Prezentowaliśmy w raporcie fatalne warunki pracy naszych policjantów, zilustrowane faktami. Były to czasy, w które teraz trudno uwierzyć – policjanci skarżyli się, że nie mają komputerów, jedynie maszyny do pisania, że sami muszą płacić za rozmowy telefoniczne, bo policji nie było na to stać, etc. Nasz raport zapoczątkował zmiany organizacyjne w policji, bo zainteresowani posłowie dowiedzieli się, jak te warunki pracy wyglądają”. To wszystko było możliwe, bo - jak podkreśla Rzepliński: „Myśmy walczyli nie z policją, a o policję – żeby ci ludzie mieli dobre warunki i narzędzia pracy. I policjanci to wtedy zobaczyli. Mnie się zdarzało również bronić wówczas kilku oficerów policji oskarżonych o przyjęcie łapówek, których ostatecznie uniewinniono. Policjanci wiedzieli o tym, że jak przekroczą prawo, to będziemy bezwzględnie to badać, ujawniać, domagać się śledztwa i robić wszystko, żeby winni ponieśli odpowiedzialność. Ale jesteśmy po ich stronie, kiedy sami stają się ofiarami sytuacji. Mam u siebie w gabinecie taki wspaniały rysunek Mleczki: dwóch policjantów eskortuje bandziora, narysowanego charakterystycznie z opaską na oku. A z tyłu biegnie dwóch facetów z transparentem, na którym jest napisane „Komitet Helsiński”. Czyli policjanci robią co do nich należy - łapią bandziorów, a my patrzymy im na ręce i sprawdzamy, czy robią to, co w świecie cywilizowanym uznawane jest za zgodne z regułami postępowania w praworządnym państwie. Tak widzieliśmy swoją rolę”.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.