TK



Żurawski vel Grajewski: Bezpieczeństwo przede wszystkim

korupcja| modernizacja| NATO| Pussy Riot| Putin| Rada Europy| Rosja| Ukraina| USA| WTO| Zimna Wojna

włącz czytnik

Ta gra, która w Polsce miała naturę rozgrywki w oparciu o Stany Zjednoczone dla zrównoważenia Niemiec, w Hiszpanii miała naturę gry w oparciu o Stany Zjednoczone dla zrównoważenia Francji. W obu przypadkach była okresowo skuteczna. Rozwiązań trwałych nie ma w polityce, bo jest ona żywiołem dynamicznym. Zważywszy na niewielkie koszty, należało tę iracką operację przeprowadzić tak, jak ją przeprowadzono i nie wycofywać się z niej, tak jak się z niej wycofano. Natomiast nie należało w żadnym przypadku zwiększać zaangażowania w Afganistanie. Tam chronimy południową flankę Rosji. Od momentu ogłoszenia resetu przez Stanu Zjednoczone, Polska powinna minimalizować politykę ekspedycyjną.

Błędem było natomiast odpuszczenie kwestii tarczy antyrakietowej. Nie dlatego, że baliśmy się rakiet irańskich, tylko z powodu użyteczności obecności wojsk amerykańskich na terenach polskich. Dlaczego alianci utrzymywali garnizony w Berlinie Zachodnim? Nie dlatego, że ciężar „salwy burtowej” tych garnizonów rozbiłby grupę północnych wojsk sowieckich, tylko dlatego, że inwazja na Berlin oznaczałaby rozpoczęcie strzelania do żołnierzy amerykańskich, brytyjskich i francuskich. Gdyby w 1939 roku w Gdańsku czy w Bydgoszczy i Katowicach siedziałyby garnizony francuskie i brytyjskie, to Hitler nie zastanawiałby się czy Brytyjczycy rozpoczną wojnę w obronie Polski, tylko sam musiałby podjąć decyzję o rozpoczęciu wojny z Brytyjczykami.

Amerykanie przestrzegają nieoficjalnego porozumienia z Rosją no boots on the ground w odniesieniu do Polski. Od naszego wstąpienia do NATO nastąpiła pięciokrotna redukcja amerykańskiego kontyngentu w Europie. Skoro w tym momencie nie możemy liczyć na mocne zaangażowanie Amerykanów, na kogo możemy liczyć? Polska liczy na siebie, ale znając fakty historyczne, to często nie wystarczało. Gdzie są te mocarstwa, na których moglibyśmy się oprzeć?

W zakresie politycznym Niemcy są do pewnego stopnia tym mocarstwem. Jednak państwo niemieckie nie przekroczy w pewnym momencie pewnej skali napięcia z Rosją. W razie zagrożenia wojennego nie ma najmniejszych szans, żebyśmy otrzymali pomoc z Europy bez udziału amerykańskiego. W związku z czym uważam, że przede wszystkim musimy liczyć na siebie, pamiętając o tym, że Polska nie jest słabym i małym krajem. Rosja jest oczywiście potężniejsza, ale celem wojskowym Polski w razie starcia, nie będzie zdobycie Moskwy, tylko niedopuszczenie do zdobycia Warszawy. To zupełnie inne zadanie. Polska budowała w ostatnich latach armię ekspedycyjną i zniosła pobór. Armia ekspedycyjna służy do czegoś innego. Jeśli mamy wydatki na „Herkulesy”, to co zrobić ze strategicznym transportem w razie nalotu na Polskę? Jeśli uznajemy za mało prawdopodobne, że syte społeczeństwa Zachodu zareagują zbrojnie na inwazję Europy Środkowej, to musimy wyciągnąć z tego wnioski. Jeśli uznajemy, że jest to nieprawdopodobieństwo psychologiczno-polityczne, że Polacy w swojej masie poprą wojskowe zaangażowanie Polski w obronie ukraińskiego Krymu, to dlaczego zakładamy, że w swojej masie Hiszpanie, Włosi i Francuzi czy Niemcy poprą obronę polskiego Białegostoku?

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.