Debaty



A. Szmyt: Spór o tryb wyboru i kadencję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego

Andrzej Rzepliński| Bronisław Komorowski| dyskontynuacja| Jerzy Stępień| kadencja prezesa TK| Konstytucja RP| Marek Safjan| opozycja sejmowa| prezes TK| Sejm| Trybunał Konstytucyjny| wiceprezes TK

włącz czytnik

W zgłoszonej w tym zakresie propozycji zwracają uwagę trzy kwestie. Po pierwsze, Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK miało przedstawiać prezydentowi trzech, a nie dwóch (jak dotychczas) kandydatów; po drugie, powołanie miało następować na ściśle określoną, dość krótką (trzy lata) kadencję, z dopuszczalnością okresu krótszego, jeśli taki pozostawał kandydatowi do końca kadencji jako sędziemu Trybunału, przy czym nie przewidywano jednak reelekcji; po trzecie, akt wyboru kandydata miał być przesunięty na ostatni okres urzędowania osoby sprawującej funkcję, bez zbytniego wyprzedzenia.

Z uzasadnienia do projektu explicite wynikało, że celem zmian było m.in. „urealnienie” kompetencji Prezydenta RP w zakresie trybu powoływania na stanowiska prezesa i wiceprezesa Trybunału. Posłowie wnioskodawcy uważali, że funkcja prezesa TK ma charakter administracyjny, a przejawem odpolitycznienia roli prezesa jest tryb jego powoływania — przez pozbawienie Sejmu możliwości podejmowania takiej de- cyzji15. Uważali za niezasadne wiązanie okresu pełnienia funkcji prezesa z kadencją sędziego Trybunału. Podkreślali, że dotychczas dopuszczalna dziewięcioletnia kadencja prezesa nie pozwala nawet kolegium sędziowskiemu na okresową weryfikację, mimo że w tym czasie skład Trybunału może ulec znacznej zmianie personalnej.

Posłowie wnioskodawcy uznali też, że przepis art. 194 ust. 2 konstytucji wymaga zaufania do prezesa Trybunału tak od Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, jak i od Prezydenta RP. Ustawowe ograniczenie listy kandydatów przedkładanej prezydentowi do dwóch, a więc najniższej możliwej liczby kandydatów, która byłaby zgodna z konstytucją, ich zdaniem, znacząco utrudnia prezydentowi powołanie osoby dającej rękojmię odpowiedniego sprawowania funkcji prezesa Trybunału. Uznali to za swoiste wymuszenie na prezydencie określonego wyboru, pozbawiające go de facto konstytucyjnej prerogatywy (realnego wyboru). Propozycję zgłaszania trzech kandydatur postrzegali natomiast jako umożliwiającą prezydentowi rzeczywisty wybór.

Debaty,Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.