Debaty
F. Rymarz: Kontrowersje wokół zasady proporcjonalności wyborów
metoda d’Hondta| Metoda Sainte-Laguë| Ordynacja wyborcza| próg wyborczy| system większościowy| wybory proporcjonalne
włącz czytnikZasada proporcjonalności odnosząca się do sposobu ustalenia wyników głosowania i podziału mandatów, ma wiele odmian. W przypadku polskiego systemu wyborczego głosowanie na zamknięte listy wyborcze (partyjne) w wyborach do Sejmu z formułą d'Hondta (uprzywilejowuje partie większe) lub czasem Sainte-Laguë'a (korzystna dla partii mniejszych), z pięcioprocentową klauzulą zaporową, proporcjonalność wyraża się stosunkiem głosów oddanych na daną partię, a nie przez preferencje wyborcze głosów oddanych na poszczególnych kandydatów. Zasady podziału mandatów i stosowane skomplikowane algorytmy wyliczeniowe są nietransparentne oraz niezrozumiałe dla większości wyborców. System ten jest kolektywną wielomandatową ordynacją proporcjonalną, która nie jest w stanie odzwierciedlić sprawiedliwego rozkładu głosów. Osłabia więź posła z okręgiem i wyborcami. Mandatariusz czuje się bardziej zobowiązany do lojalności partyjnej i do swego lidera, któremu zawdzięcza pierwsze miejsce na liście, niż do wyborców, którzy na niego głosowali.
Przeciwieństwem systemu proporcjonalnego, (który zapewnia większość reprezentatywność parlamentu), jest system większościowy (wybranym jest ten, kto uzyskał największa ilość głosów), zaś wady i zalety obu regulacji są w doktrynie dość dobrze znane. Preferowany w polskich warunkach ustrojowych wydaje się być system mieszany zastosowany w NRF, chociaż jest to system dość skomplikowany. Połączenie zasady proporcjonalności z zasadą większościową, czyli systemu zamkniętych list partyjnych z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, może okazać się interesujące w polskich warunkach ustrojowych. System taki daje możliwość wpływu samych wyborców na wybór określonej osoby, z pozostawieniem partiom możliwości preferencji wyborczych dla ludzi posiadających predyspozycje do sprawowania władzy. Rola wyborów w takim układzie sprowadzałaby się do wyłonienia organów państwa zgodnych zarówno ze stanem politycznej opinii społeczeństwa, jak też z potrzebą wyboru doświadczonych i sprawdzonych już polityków. Przyjęcie tej koncepcji wymaga dekonstytucjonalizacji zasady proporcjonalności, tj. niewielkiej zmiany Konstytucji polegającej na skreśleniu przy wyborach do Sejmu zasady „proporcjonalności” i pozostawienie tej kwestii do regulacji ustawowej. Moim zdaniem, nie jest możliwe wprowadzenie w życie systemu mieszanego (proporcjonalno-większościowego) bez zmiany ustawy zasadniczej.
Ferdynand Rymarz
Poprzednia 123 Następna
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.