Debaty
Frank Furedi: Potrzebujemy liderów, nie administratorów
libertariański paternalizm| państwo| państwo opiekuńcze| przywództwo| skuteczność państwa| transparentność
włącz czytnikAleksandra Kaniewska: W polityce podział na prawicę – z jej wizją ograniczonej roli państwa i maksymalizacją wolnego rynku – został wyczerpany przez recesję i globalny kryzys światowy. Tak samo jest po lewej stronie – większości krajów Unii Europejskiej, wliczając Wielką Brytanię, nie stać na utrzymanie rozrośniętego państwa opiekuńczego. A społeczeństwa po prostu przestały ufać politykom. To wyzwanie dla nowoczesnego państwa?
Prof. Frank Furedi: To, co nazywa pani kryzysem państwa, może być również rozumiane jako kryzys władzy i zaufania. Dlatego głównym problemem, a przynajmniej ja tak to widzę, nie jest rozpad instytucjonalny albo niepowodzenie poprzednich modeli, ale fakt, że dzisiejsza legitymizacja władzy jest stosunkowo słaba.
Gdy dawniej państwo przeżywało kryzys legitymizacji, był on szeroko kwestionowany przez ludzi władzy. A dzisiaj mamy państwo, które jest puste, bo nie ma żadnej władzy. I nikt nie podważa tej sytuacji. Nikt nie proponuje alternatywy.
Znajdujemy się więc w metaforycznym „czyśćcu” – czyli gdzieś pomiędzy stanem idealnym, niebem, a kompletną katastrofą, piekłem.
W pewnym sensie tak. Nazwałbym to politycznym stanem chwilowego zawieszenia. W takich warunkach najważniejsze nie jest stwierdzenie: „Wróćmy do tego lub innego modelu” albo „Spróbujmy zdefiniować rolę państwa”. W naprawie państwa chodzi raczej o stworzenie takich warunków, żeby obywatele mieli aktywny związek z instytucjami, które ich reprezentują.
Tak oto obywatele będą mogli na nowo zdefiniować swoją zależność od instytucji państwa (czyli odwieczny dylemat: mniej czy więcej państwa), których zachowanie jest ostatnimi czasy mocno arbitralne. Na przykład w przeszłości można było powiedzieć, że państwo reprezentuje partykularne interesy. Było zdominowane przez biurokrację i służbę cywilną, których cele i działania były łatwo rozpoznawalne. Obecnie państwo nie ma wcale jasności, co naprawdę chce osiągnąć.
Ale przecież w Wielkiej Brytanii dąży się do transparentności działań rządowych.
Dążenie do całkowitej przejrzystości pokazuje próbę znalezienia technicznego rozwiązania nieefektywności państwa. Transparentność to proces, a nie polityczna czujność społeczeństwa. Moim zdaniem zawsze było tak, że przejrzystość pewnych struktur tylko zachęcała ludzi do nieodpowiedzialności. W jaki sposób? W taki, że nakładając na siebie coraz więcej procesów, między innymi zarządzanie w skali mikro, można jedynie jeszcze bardziej zbiurokratyzować biurokrację. Dochodzi wtedy do sytuacji, w której pracownicy będą się prawdopodobnie zachowywać w sposób nieuczciwy, arbitralny i destruktywny.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.