Debaty



Janusz Czapiński: Starość to jeszcze nie radość

włącz czytnik

Dlaczego przedsiębiorczy Polacy nie próbują zachęcać starszych osób do pozadomowej aktywności?

To jest jeszcze przed nami. Warto starszych nakłaniać do różnorodnej aktywności dlatego, że te wszystkie negatywne rzeczy, o których mówiłem, wpisują się w pewne błędne koło. Jak Polak po sześćdziesiątce odkryje, że strasznie go rajcuje np. udział w maratonach dla osób starszych, to oczywiście musi się poczuć lepiej i psychicznie, i fizycznie. To mu zapewni podtrzymywanie sprawności fizycznej. Nada jakiś sens życiu po przejściu na emeryturę. Da mu kontakt z innymi ludźmi. Nie tylko z tymi najbliższymi sąsiadami, ale z całą plejadą innych osób. Gdy życie towarzyskie wśród starszych będzie kwitło, będą oni w lepszej formie fizycznej, ale i zdecydowanie lepszej formie psychicznej.

Jak ci starsi są postrzegani przez innych członków społeczeństwa – przez młodych czy ludzi w średnim wieku? Czy są widzialni, niewidzialni?

Są widzialni, tylko są postrzegani przez pryzmat stereotypów. Jak już jesteś na emeryturze, siedź na ławeczce przed domem albo w domu na fotelu przed telewizorem. Należy próbować przełamać te stereotypy. Kiedyś w Warszawie staruszka po siedemdziesiątce maszerująca ulicą z kijkami wywoływała uczucie zażenowania. Dzisiaj, przynajmniej w Warszawie, to już nie jest widok, który doprowadzałby młodych do śmiechu czy niesmaku.

A wręcz jest to widok całkiem normalny.

Właśnie. Gdy osoby starsze odważniej wejdą w przestrzeń publiczną, zaczną być bardziej aktywne, również stopniowo zaczną przełamywać stereotypy, które ciągle są jeszcze w Polsce niezwykle silne.

Stereotypy odzywają się też w rodzinach. Czterdziestoletnie dzieci odradzają na przykład swoim 65- czy 70-letnim rodzicom jakąkolwiek aktywność pozadomową. Jedyna prośba młodszych do starszych jest taka, by się zaopiekowały wnukami albo ugotowały obiad.

Czytałam o badaniach, w których studenci pytani o wizerunek osoby starszej mówili, że senior to osoba złośliwa, niedołężna, agresywna…

Powodem, dla którego oni tak mówią jest to, że – na szczęście jeszcze – jeśli ktokolwiek publicznie zwraca uwagę w środkach masowej komunikacji na niewłaściwe zachowanie współpasażerów, to właśnie osoby w podeszłym wieku. Młodzi odbierają takie zachowanie jak atak na nich, wręcz rodzaj agresji ze strony starszych osób. Nie twierdzę, że ci pasażerowie w podeszłym wieku zawsze mają rację. Bo tak nie jest. Być może rzeczywiście przemawia przez nich frustracja wynikająca z niedopasowania do kultury, która wtargnęła do Polski po 1989 r.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.