Debaty



Na wokandzie: B. Piwnik o największej władzy na ziemi

Barbara Piwnik| FOZZ| Leszek Miller| Minister Sprawiedliwości| niezależność sędziego| niezawisłość sędziowska| sprawy karne| wokanda| zawód sędziego

włącz czytnik

– Jak Pani ocenia zmiany w procedurze karnej zakładające, że sędzia ma być tylko arbitrem w pojedynku prokuratora i obrońcy?

– Mam nadzieję że zmiany, jakie mają nastąpić w procedurze karnej – a czy rzeczywiście nastąpią, za to głowy nie dam – doprowadzą do właściwych proporcji, a więc sporu dwóch równouprawnionych podmiotów przed bezstronnym, niezawisłym sądem. Już współczuję jednak tym osobom, które koło historii czy ich własne uczynki wciągną w jakikolwiek proces karny. Przygotowani według nowego modelu kształcenia obrońcy, w tym radcowie prawni oraz prokuratorzy będą, delikatnie mówiąc, „zagubieni”. Przyjdą bardzo trudne czasy dla obywatela – podsądnego w procesie karnym.

– Aż tak źle? Dlaczego?

– Z roczną przerwą, od września 1985 r. cały czas orzekam w sądzie pierwszej instancji w wydziale karnym. Może ja już rzeczywiście powinnam pójść w stan spoczynku, bo za dużo pamiętam i niestety wiem, jak to powinno wyglądać w praktyce. Otóż za tej tzw. komuny, której oczywiście nigdy nie powinno być, proces karny był, w pewnym uproszczeniu, takim, jaki w zamyśle ustawodawcy ma być od połowy 2015 r. W tamtych latach prokurator nie śmiał powiedzieć na sali sądowej, że jest na zastępstwie, że nie zna akt sprawy. Albo, kierując akt oskarżenia do sądu, przynosić w aktach całą zawartość swojego biurka i wnioskować o przesłuchanie w toku rozprawy 100 świadków, kiedy jedynie np. dwudziestu z nich miało coś istotnego do powiedzenia. Nie zdarzało się też, by obrońca ustalał z oskarżonym linię obrony na sali rozpraw.

– Czasy się zmieniły i to właśnie model kontradyktoryjny ma wymusić na prokuraturach i ich przełożonych lepiej zorganizowaną, bardziej efektywną pracę.

– Tyle, że to nie tylko trzeba zmieniać procedurę karną, ale wreszcie wziąć się np. za fikcyjny, nadmiernie rozbudowany nadzór w prokuraturze, masowe delegacje do jednostek wyższego szczebla, a przede wszystkim wrócić do tego, że każdy prokurator swój każdy dzień powinien zaczynać i kończyć pracą prokuratorską, a nie urzędniczą czy jakąś inną.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.