Debaty
Polska w Europie: pod unijnym paragrafem
dyrektywy| Elżbieta Mączyńska| Ewa Łętowska| implementacja prawa europejskiego| Lech Kurkliński| legislacja| PTE| Stanisław Kasiewicz| Stanisław Sołtysiński| Unia Europejska
włącz czytnikW imię prawdy historycznej warto wspomnieć o jeszcze jednym wątku, który pojawił się w tym „równościowym” fragmencie debaty w PTE. Grzechem, gdy idzie o jakość prawa określiła prof. Łętowska pewien funkcjonujący mit jakoby ochrona słabszego w prawie miała proweniencję marksistowską. Pojawia się on w kołach radykalnie liberalnych, ta teza znalazła się też w książce prof. Leszka Balcerowicza „Odkrywając wolność”. Historycznie rzecz ujmując zasada ochrony słabszego była obecna w zachodniej tradycji prawa przed Marksem, ma ona inny wcześniejszy rodowód. Autor książki przyznał publicznie pani profesor rację. Czyżby „proweniencja marksistowska” miała tę fundamentalną zasadę deprecjonować i delegitymizować? Jeśli tak to zamiar spalił na panewce. A dyskusja w PTE jest tego wymownym przykładem.
Gonienie króliczka…
Największym grzechem wobec jakości prawa, jak wynikało z relacjonowanej dyskusji, jest jednak obecny system stanowienia prawa. Przypomina gonienie króliczka – tak to obrazowo określiła prof. Mączyńska. Rzeczywistość staje się coraz bardziej złożona, pojawiają się nowe zjawiska i instytucje, nowe unijne dyrektywy i rozporządzenia, nowe produkty finansowe i nowe zagrożenia. No, to prawnicy – jak to ujęła – ciup, ciup, ciup coraz to nowe, szczegółowe przepisy doszywają, doszywają posłowie, bo coś tam wyborca powiedział, doszywają lobbyści z silnych sektorów i korporacji itp. itd. Ten patchworkowy system formowania prawa sprawia, że staje się ono zbitkiem różnych regulacji, często niespójnych. Króliczka nigdy się nie dogoni, prawnicy nie nadążają, ekonomiści też nie. Bo jak mówiła prof. Łętowska, sędziowie nie lubią sądzić, sądy mielą spraw zamiast je rozstrzygać, ważny jest przerób nieważny jest efekt. Stąd różnego rodzaju działania, które kończą się umorzeniem. Umorzenie to znaczy nie wiem, nie wykryto, nie mogę nic zrobić. Dotyczy to także prokuratur jeżeli idzie o sprawy karne, również sporów sądowych, które się po prostu rozmywają w pewien sposób. Potwierdza się wyrażona przez panią profesor przy innej okazji opinia, że w Polsce działa niepisana zasada: in dubio contra activitatem - w wypadku wątpliwości nie działamy.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Organy administracyjne wobec pierwszeństwa prawa UE
Konstytucyjne źródła hierarchii dyrektyw interpretacyjnych
UE: zmiany w prawie zamówień publicznych receptą na korupcję
KE ponagla Polskę do wdrożenia przepisów o emisjach
M. Szpunar - Polak w Trybunale Sprawiedliwości
Węgry naruszyły prawo Unii skracając kadencję inspektora ochrony danych osobowych
Luksemburg: Sąd UE ma nowy regulamin postępowania
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.