Debaty



Prokuratorzy i sędziowie popełniają błędy, ale są bezkarni

Emil Wąsacz| Jacek Dubois| Jan Widacki| Mirosław Wyrzykowski| odpowiedzialność| prawo do błędu| Uniwersytet Warszawski

włącz czytnik

Jednak zdaniem Ireny Kamińskiej, sędziego NSA, problemem nie jest tylko przepracowanie prokuratorów. - Pamiętamy przecież, że wiele z tych głośnych spraw miało podłoże polityczne, a prokuratorzy nie umieli się przed takimi naciskami bronić. A może nie chcieli - mówiła. Ale przyznała też, że również sądy nie zawsze stają w takich sytuacjach na wysokości zdania. - No bo dlaczego panowie Wąsacz, czy Ślak byli zatrzymani, trafili do aresztu? Dlaczego sędziowie to akceptowali? - pytała retorycznie.

Krzywdy do naprawienia?

Tematem konferencji była też próba odpowiedzi na pytanie, czy obywatel pokrzywdzony takimi działaniami prokuratorów lub sędziów, może skutecznie dochodzić naprawienia swoich krzywd, a także czy sprawca takich działań poniesie za to konsekwencje. Uczestnicy poświeconego temu panelu nie dali jednak w tej dziedzinie pozytywnej odpowiedzi. Zdaniem doc. Hanny Grajewskiej-Kraczkowskiej z Uniwersytetu Warszawskiego, polskie prawo nie daje dużych możliwości dochodzenia odpowiedzialności prokuratora czy sędziego za błędne lub bezprawne decyzje. Jest wprawdzie w kodeksie karnym artykuł 231, który mówi, że .”Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. - Jednak ten przepis jest na tyle ogólny i odnosi się do wszystkich funkcjonariuszy państwa, że w odniesieniu do sędziów i prokuratorów trudno go zastosować – mówi doc. Gajewska-Kraczkowska. I dodaje, że jeśli na ponad 6 tys. prokuratorów rocznie jest niespełna 200 postępowań dyscyplinarnych, to dominują wśród nich sprawy alimentacyjne, wypadki drogowe, jazda po pijanemu, a art. 231 jest na końcu tego rankingu.

Niewielkie szanse  – zdaniem uczestników konferencji - ma także pokrzywdzony próbujący dochodzić swoich krzywd w procesie cywilnym. Jak mówi ekspert w tej dziedzinie, adwokat i docent z UW Zbigniew Banaszczyk, bardzo trudno wygrać taki proces.

Dyscyplinarki raczej nie za błędy

Pozostaje więc odpowiedzialność dyscyplinarna. Ale tutaj też nie ma pozytywnych wiadomości, bo jak twierdzi dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, z doświadczeń tej organizacji wynika, że praktycznie niemożliwe jest doprowadzenie do odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratora za nieuzasadnione oskarżenie obywatela. Potwierdza to dr Karolina Kremens z Uniwersytetu Wrocławskiego, która przez kilka lat była asesorem w prokuraturze. Jej zdaniem nie działa to prawidłowo, a byłoby lepiej, gdyby takie postępowania prowadziły niezależne organy, np. sąd powszechny.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.